Jak co tydzień w podróż po polskich kinach studyjnych wyjeżdża Filmowy PKS, by połączyć mniejsze oraz większe miasta z miejscem akcji najnowszych premier kinowych. W tym tygodniu odwiedzimy Izrael, plaże wysp brytyjskich, ale także przeniesiemy się na chwilę do Hollywood by przyjrzeć się wyścigowi Oscarowemu.
W najbliższy piątek (11.03) na ekrany polskich kin wejdzie pięć nowych pełnometrażowych filmów. Dla dzieci najciekawszą propozycją wciąż pozostaje Co w duszy gra (2020), które premierę miało przed tygodniem, ale od jutra nową animację zaprezentują Czesi. Mowa bowiem o filmie Magiczne muzeum (2017). Czy opowieść o nieprzeciętnie inteligentnym Harviem, próbującym przejść ostatni etap gry komputerowej porwie dzieci i rodziców? Dotychczasowe opinie pozwalają sądzić, że… nie do końca.
Znacznie ciekawszą, familijną propozycją zdaje się być film izraelskiej produkcji – Oto my (2020) w reżyserii Nira Bergmana. Jest to historia o ojcu oraz jego synu znajdującym się na spektrum autyzmu. Doceniona w Cannes produkcja jest typowym kinem drogi. Wycieczka, w tym przypadku rowerowa, ma odmienić nie tylko ich relację, ale całe życie.
Jednak absolutnie najciekawszą premierą tego tygodnia bez wątpliwości jest Amonit (2020) w reżyserii brytyjskiego reżysera, Francisa Lee. Jest to lesbijski melodramat, film używający kliszy utworzonych m.in. przez Portret kobiety w ogniu (2019), ale wciąż interesujący, bo to nie tylko opowieść o miłości dwóch kobiet. Wątek seksualny, choć wybrzmiewa głośno odstawiony zostaje na drugi plan, w przeciwieństwie do tego co przed dwoma laty przedstawiła nam Celine Sciamma. Amonit to przede wszystkim historia kobiecej walki o podmiotowość i pomocy wzajemnej – w szerokim rozumieniu.
Paleontolożka Mary (grana przez Kate Winslet) prawdopodobnie nie miałaby sił, by postawić się męskiej dominacji w nauce. Dzięki wsparciu Charlotte (w tej roli znakomita Saoirse Ronan) zauważa, że nie jest “gorszą wersją mężczyzny”, a naprawdę świetną badaczką. Film Francisa Lee serdecznie polecam, nie tylko ze względu na feministyczny, lewicowy wręcz wydźwięk, ale także za nastrój, jaki udało się całej ekipie wytworzyć na planie.
Poza regularnymi premierami kinowymi świat filmu stoi aktualnie pod znakiem zbliżającego się 93. rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Chociaż przed kilkoma dniami rozpoczął się już nowy sezon filmowy – wraz z wręczeniem Złotego Niedźwiedzia rumuńskiemu reżyserowi Radu Jude na festiwalu filmowym w Berlinie – to stary wciąż się nie zakończył symbolicznym rozdaniem Oscarów. To nastąpi 26 kwietnia 2021 roku.
Na ten moment wyścig wciąż trwa i wręczane co kilka dni nagrody gildii zawodów filmowych wcale nie powodują, że najmocniejszego kandydata zwycięzcę jest łatwo wskazać. Na ten moment w czołówce jest 5 tytułów – recenzowana na łamach Strajku Obiecująca. Młoda. Kobieta (2020), Mank (2020) wyreżyserowany przez Davida Finchera oraz Nomadland (2020) nakręcone przez Chloe Zhao na podstawie amerykańskiego bestsellera (w Polsce wydanego przez wydawnictwo Czarne). Poza tymi produkcjami wymienia się również Minari (2020) w reżyserii Lee Isaac Chunga i Proces Siódemki z Chicago (2020) autorstwa Aarona Sorkina.
Ciekawie może być również w przypadku nagród za reżyserię. Na ten moment można podejrzewać, że nominacji do Oscara mogą oczekiwać Chloe Zhao, Emerald Fennel (Obiecująca. Młoda. Kobieta) oraz Regina King za Pewnej nocy w Miami (2020). Dotychczas Akademia tylko pięciokrotnie nominowała kobiety do tej kategorii, a zwyciężyła jedynie Kathryn Bigelow w 2009 za Hurt Locker. W pułapce wojny (2008). Ostatnią nominowaną natomiast była 2017 roku Greta Gerwig, za świetne Lady Bird (2017).