We wtorek 20 kwietnia członkowie amerykańskiej akademii filmowej skończyli głosowanie na swoich faworytów do zdobycia Oscarów we wszystkich z kategorii. Które pozycje mają największe szanse, jakie czekają nas niespodzianki i czy podobnie jak przed rokiem, ceremonia stanie się platformą do politycznych manifestów? Gala już w niedzielę.
Poziom tegorocznych nominacji w głównej kategorii – Najlepszy film pełnometrażowy jest naprawdę bardzo wyrównany. Trudno oszacować kto ma największe szanse na zwycięstwo. Z jednej strony – zwycięzca zeszłorocznego festiwalu w Wenecji – Nomadland (2020) [NASZA RECENZJA] wciąż zdaje się być głównym pretendentem do zwycięstwa. Amerykańskie gildie funkcjonujące w przemyśle filmowym przyznały produkcji Chloe Zhao dwa wyróżnienia – PGA za najlepszy film oraz DGA za najlepszą reżyserię.
Nomadland wygrało również dwa Złote Globy (za Najlepszy dramat i Najlepszą reżyserię) i cztery nagrody BAFTA. Brytyjska Akademia Filmowa wyróżniła opowieść także za zdjęcia oraz aktorkę pierwszoplanową – Frances McDormand. Było by to jej trzecie zwycięstwo na Oscarach w kategorii aktorskiej. W tej konkurencji McDormand musi zmierzyć się z Carey Mulligan, która błyszczała na pierwszym planie w filmie Obiecująca. Młoda. Kobieta (2020). Film w reżyserii Emerald Fennell zdaje się być również głównym przeciwnikiem Nomadland (2020) w głównej kategorii.
Bardzo poszkodowanym w wyścigu oscarowym zdaje się być Ojciec (2020) w reżyserii Floriana Zellera. Film nie był dystrybuowany w Polsce, ani w kinach, ani na VOD. Z sześciu nominacji dla Ojca, jedna zdaje się być najbardziej prawdopodobna – za główną rolę męską dla Anthony’ego Hopkinsa. Byłby to drugi Oscar w jego życiu. Hopkins mimo świetnej roli nie może być pewny zwycięstwa. Pośmiertnie nagrodzony może zostać bowiem Chadwick Boseman za rolę w Ma Rainey: Matka Bluesa (2020). Namieszać może również Riz Ahmed, który za występ w filmie Sound of Metal (2020) był doceniany w USA już wielokrotnie.
Tegoroczna edycja rozdania nagród amerykańskiej akademii filmowej będzie specjalna z wielu względów. W kategorii reżyserskiej po raz pierwszy w historii znajdują się aż dwie kobiety. Poza Davidem Fincherem („Mank”), Lee Isaac Chungiem („Minari”) oraz Thomasem Vinterbergiem („Na rauszu”) o nagrodę powalczą wymienione wcześniej Chloe Zhao oraz Emerald Fennell. Jeśli wierzyć ekspertom, to pierwsza z nich ma największe szanse na zwycięstwo. Zhao byłaby dopiero drugą kobietą w historii (po Kathryn Bigelow), której udało się zdobyć Oscara za najlepszą reżyserię.
Choć pandemia koronawirusa w Stanach Zjednoczonych nie rozwija się już tak szybko jak przed kilkoma tygodniami, to organizatorzy wciąż starają się dołożyć wszelkich starań, by tegoroczna ceremonia odbyła się w sposób bezpieczny. Niemniej całe wydarzenie zostanie przeprowadzone w formule stacjonarnej w Union Station, na jednej z największych stacji kolejowych w USA, a uczestnicy założą maseczki wyłącznie na czas przerwy reklamowej. Niektórzy twórcy zaangażowani w produkcję tegorocznej ceremonii przyznają, że gala rozdania Oscarów może być w pewien sposób wyjątkowa. Steven Soderbergh przyznał w wywiadzie dla AFP, że wydarzenie pozwoli ocenić jak „będzie mógł wyglądać świat, gdy wszyscy zostaną zaszczepieni, a tanie i szybkie testy staną się normą”. Nie bez powodu tegoroczną edycję nazywa się jedną z trudniejszych pod kątem organizacyjnym w historii. Jedna trzecia budżetu całego wydarzenia zostanie przeznaczona na dostosowanie ceremonii do warunków pandemicznych.