Site icon Portal informacyjny STRAJK

Finlandia: czy lewica utworzy rząd? Pięć partii usiadło do trudnych rozmów

fot. flickr.com

Czy Finlandia będzie miała rząd, który udowodni, że alternatywą dla oszczędności i cięć wydatków nie musi być nacjonalizm z ograniczonymi socjalnymi akcentami? Trwają ważne – i niełatwe – negocjacje w tej sprawie.

Ich inicjatorami byli wczoraj socjaldemokraci, którzy odnieśli nieznaczne zwycięstwo w kwietniowych wyborach parlamentarnych z wynikiem niecałych 18 proc. poparcia. Partia kierowana przez byłego związkowca Anttiego Rinne usiadła do stołu z czterema formacjami, które zajęły w wyborach miejsca od czwartego do siódmego: Centrum, Zielonymi, Sojuszem Lewicy i Szwedzką Partią Ludową.

Stawka rozmów jest niebagatelna. Jak napisała na Facebooku liderka Sojuszu Lewicy Li Andersson, „w wielu krajach rozczarowanie ludzi przełożyło się na poparcie partii, które zapowiadają ograniczenie praw człowieka i praw podstawowych. Tymczasem najlepsze lekarstwo dla zatrzymania ludzi, którzy manipulują strachem i poczuciem niestabilności – to niwelowanie nierówności i polityka poprawiająca poziom życia na co dzień”. Fińska lewica, jeśli faktycznie utworzy rząd, będzie mogła dać przykład całej Europie.

Lider socjaldemokratów Antti Rinne również zdaje się być świadom sytuacji i zdecydowany trzymać się złożonych podczas kampanii obietnic. – Nowy rząd Finlandii będzie niwelował społeczne nierówności, działał na rzecz dalszej poprawy warunków pracy i walczył ze zmianami klimatycznymi – powiedział podczas konferencji prasowej, która poprzedziła rozmowy. Te ogólne założenia nie budzą raczej wątpliwości trzech z czterech negocjacyjnych partnerów. Zarówno Sojusz Lewicy, jak i Zieloni oraz partia reprezentująca mniejszość szwedzką mają takie same postulaty w swoich programach. Co innego Centrum – będąc u władzy w poprzedniej kadencji parlamentu, partia ta cięła wydatki m.in. na oświatę i sugerowała, że modelowi państwa dobrobytu potrzebna jest rewizja. Był to zresztą jeden z powodów, dla których centryści wybory przegrali, zajmując dopiero czwarte miejsce z wynikiem niecałych 14 proc.

Głosy centrystów są jednak potrzebne fińskiej lewicy, by stworzyć rząd wyraźnie większościowy, dysponujący 117 miejscami w parlamencie w Helsinkach, a więc realizujący swój program bez potrzeby doraźnego dogadywania się z nacjonalistami (Prawdziwi Finowie, drugie miejsce w wyborach) i konserwatystami (miejsce trzecie). Z tymi ostatnimi Rinne próbował zresztą już po wyborach rozmawiać – rozważał możliwość dokooptowania ich właśnie do sojuszu lewicowych ugrupowań. Po jednym dniu wymiany poglądów przekonał się, że różnice programowe są nie do pokonania.

Socjaldemokraci stawiają sobie za cel utworzenie rządu i stworzenie platformy programowej do 24 maja. Rinne, pytany przez dziennikarzy, jak ocenia szanse na zrealizowanie tego celu i jakie będą najpoważniejsze przeszkody, unikał odpowiedzi. – Nie mam wątpliwości, że sprawy środowiska będą jednymi z najtrudniejszych w dyskusji – powiedział za to „Helsinki Times” Pekka Haavisto, przewodniczący Zielonych. Jego partia chciałaby wprowadzać regulacje dotyczące wyrębu i eksploatacji lasów, z myślą o ochronie przyrody, ale już centryści się temu sprzeciwiają.

Exit mobile version