Site icon Portal informacyjny STRAJK

Fotoreporterka skazana za rzekome kopnięcie policjanta. I to jeszcze nie koniec

zrzut ekranu z facebook.com

Na nic zdały się apele obrońców praw człowieka i listy podpisane przez kilkuset dziennikarzy z całego świata. Agata Grzybowska, fotoreporterka została skazana wyrokiem w trybie nakazowym za naruszenie nietykalności fizycznej funkcjonariusza policji.

Wyrok wymierzył jej Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia na posiedzeniu bez udziału stron. Sąd uznał, że wina oskarżonej nie podlega żadnej wątpliwości. Skazał ją na karę grzywny „w wysokości 20 stawek dziennych przy ustaleniu wysokości jednej stawki na kwotę 15 złotych”. Kobieta ma też zapłacić mundurowemu nawiązkę w wysokości 100 złotych.

Na tym się jednak represje mogą nie skończyć. Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapowiedziała już zaskarżenie wyroku. Oznacza to, że rozprawa odbędzie się jeszcze raz, z udziałem stron. Jaki jest cel oskarżyciela? Trudno przypuszczać by organ ręcznie sterowany przez partyjnego prokuratora generalnego miałby na sercu wolność słowa czy swobodę pracy dziennikarzy, a zatem bardzo możliwe, że śledczy oczekują na bardziej surowe orzeczenie w sprawie fotoreporterki. A zgodnie z art. 222 Kodeksu karnego, Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

Agata Grzybowska miała zrobić krzywdę policjantowi 23 listopada, podcza demonstracji przeciwko wyrokowi Trybunały Przyłębskiej na ulicy Szucha w Warszawie.  Na nagraniu widać manifestantów ściśniętych w policyjnym kordonie. Grzybowska robi zdjęcie jednemu z funkcjonariuszy. Po chwili zostaje pochwycona przez jego kolegów. Pokazuje im legitymacje prasową, ci jednak udają, że nie widzą. Zostaje zawieziona na komisariat.

Tuż po zdarzeniu Grzybowska wydała oświadczenie.

„Kiedy wykonywałam swoją pracę, fotografując protest pod Ministerstwem Edukacji Narodowej, zostałam zaatakowana przez policjanta (tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęłam mu w twarz fleszem), a następnie mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucona do radiowozu, gdzie próbowano mi wmówić, że to ja byłam agresywna. Zostałam przewieziona na komendę na Wilczej, gdzie oskarżono mnie o naruszenie nietykalności osobistej policjanta. Usiłowano mnie 'podejść’, żebym przyznała się do winy” – napisała

W jej obronie wystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich. „Przedstawiciele mediów powinny pozostać bezstronnymi obserwatorami wydarzeń. Dotyczy to zwłaszcza demonstracji, starć i działań o charakterze siłowym. Status dziennikarza czy fotoreportera gwarantuje, że nie zostaną oni potraktowani jako jedna ze stron konfliktu” – napisał Adam Bodnar.

„Z oburzeniem” działania polskiej policji przyjęła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. „To kolejny w ostatnich tygodniach przypadek utrudniania przez Policję pracy dziennikarzy i dziennikarek relacjonujących protesty. Przypominamy, że przekazywanie informacji z demonstracji przez media pełni doniosłą funkcję w demokracji” – napisała fundacja w oświadczeniu, akcentując że „prawo prasowe przewiduje przestępstwo utrudniania krytyki prasowej , które obejmuje nieuprawnione działania zmierzające do udaremnienia zbierania materiałów prasowych, w tym robienia zdjęć”.

Organizacja Reporterzy bez Granic (RsF) wezwała policję do wycofania zarzutów przeciwko fotoreporterce. Jej zatrzymanie nazywa „przekroczeniem przez Polskę kolejnej granicy w tłumieniu wolności mediów”. „Takie naruszenia wolności prasy są niegodne państwa członkowskiego UE” – podkreślił Pavol Szalai, dyrektor ds. regionu Unii Europejskiej i Bałkanów w RsF..

Ponad 600 dziennikarzy i fotoreporterów z całego świata wystosowało do polskiej policji notę protestacyjną. Podpisani domagali się „zaprzestania działań ograniczających wolność mediów” oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariuszy, którzy nadużyli uprawnień.

Jak widać – państwo polskie rządzone przez PiS niewiele sobie z tego robi – zarówno z wolności mediów, jak i z apeli społeczności międzynarodowej.

Exit mobile version