Ekspresowe tempo prac nad ustawą antyterrorystyczną nowy rząd usprawiedliwiał przede wszystkim tym, że musi być gotowa na Światowe Dni Młodzieży. Przyjazd do Polski papieża Franciszka oraz tysięcy pielgrzymów z całego świata władze uznały za wydarzenie, które może ściągnąć na Polskę zagrożenie zamachem terrorystycznym. Nie wiadomo, może ktoś nawet mógłby zamachnąć się na życie głowy kościoła, zagrozić bezpieczeństwu rzeszom wiernych! Jest w tym myśleniu kilka dziur – zaskakujący może się np. wydawać fakt, że tak troszczące się o zdrowie i życie uczestników imprezy władze nie zadbały o porządną infrastrukturę medyczną czy choćby plan ewakuacji z Brzegów, gdzie mają się odbywać najważniejsze wydarzenia z ŚDM i czy kwestie te nie są jednak bardziej znaczące niż uprawnienia ABW, ale to drobiazgi.
Okazuje się bowiem, że obawy o życie Franciszka nie są tak zmyślone, jak mogłoby się wydawać. Oto na profilu Mariana Kowalskiego, znanego nacjonalisty i bywalca salonów nowej telewizji publicznej, trwa festiwal nienawiści wobec głowy kościoła katolickiego – jego fani grozili Franciszkowi śmiercią i gwałtem w odpowiedzi na zmyśloną przez Kowalskiego wypowiedź papieża o Europejkach, które rzekomo powinny się rozmnażać z Arabami.
Według raportu Europolu jeśli mamy w Polsce do czynienia z jakimś zagrożeniem terrorystycznym, to jest to właśnie prawicowy ekstremizm. Nazwa naszego kraju pojawia się w dokumencie tylko w kontekście nacjonalizmu i islamofobii. Wszystkie aresztowania w badanym okresie były aresztowaniami na tym właśnie tle. I oto, proszę – przed fatalnie zabezpieczonym wydarzeniem, które zdaniem władz może być okazją do zamachu, prawicowi ekstremiści piszą w internecie, że chcieliby zabić odwiedzającą je przywódcę innego państwa, bo ten nie jest rasistą.
Niestety, ABW jest zajęte. Właśnie zatrzymało komputer i telefon internauty, który założył na fb wydarzenie „Strzeżcie się. Mamy po 2 butelki i karton”, którego uczestnicy ośmielili się drwić z autentyczności zarzutów wobec trzech anarchistów z Warszawy; butelki i karton miały stanowić składniki bomb, które podobno próbowano zamontować pod radiowozami na stołecznych Włochach. „Każdy/każda z nas ma 2 butelki PET, karton, trochę sznurka i przypadkowe rzeczy z plastiku. Możemy zniszczyć każdy radiowóz. Jesteśmy śmiertelnym zagrożeniem dla systemu.
Dołącz do wydarzenia. Zrób fotkę 2 butelek PET i kartonu. Pokaż w jak niebezpiecznym miejscu żyjemy.” – napisał na wydarzeniu „groźny terrorysta”, który chce pozostać anonimowy.
Czy naprawdę ABW uważa, że śmieszkujący w internecie anarchista (i porządny działacz związkowy) stanowi większe zagrożenie terrorystyczne niż rzygający nienawiścią nacjonaliści? Oczywiście, nie. W ŚDM nie chodzi o papieża, tylko o kasę; ustawa antyterrorystyczna nie ma służyć zwiększeniu bezpieczeństwa, tylko ułatwić inwigilację. A anarchistom i związkowcom lubi czasem dokopać każda prawicowa władza.