W proteście przeciw gwałtowi dokonanemu przez policję nastoletni demonstranci zablokowali dziś kilkanaście szkół w okolicach Paryża. Protestowano też na ulicach innych miast.
Nie ustają młodzieżowe protesty we Francji po tym, jak 2 lutego w Aulnay-sous-Bois, czarnoskóry Theo L., w następstwie zgwałcenia policyjną pałką po zatrzymaniu, musiał przejść ciężką operację. Jeden policjant został oskarżony o gwałt, a trzech innych o bezpodstawną napaść na chłopaka.
Dziewięciu uczestników protestu aresztowano w paryskiej dzielnicy Clichy po tym, jak około 100 uczniów i studentów podpaliło dwa samochody i motocykl i rozbiło kamieniami sklepową wystawę. Niektórzy z protestujących mieli transparenty z napisem „Zemsta za Theo”. Z kolei osiem osób zatrzymano po zamieszkach przy Place de la Nation we wschodniej części stolicy Francji.
Kolejny uczeń został zatrzymany na zachodnim przedmieściu Nanterre – zdaniem policji za podpalanie materaców. Setki takich incydentów miało miejsce w miastach w pobliżu Paryża. 300 – tylko w Montpellier.
Władze oświatowe Paryża podały, że protesty objęły w sumie 115 szkół. Zdaniem policji nie miały one szczególnie brutalnego charakteru. Uczestnicy skrzykiwali się przez media społecznościowe; na jednym z profili na Facebooku wzywające do „sprawiedliwości dla wszystkich ofiar przemocy policyjnej” oraz potępiające „rasistowskie kontrole uczniów” przez policję.
– Emocje młodych ludzi związane ze sprawą Theo są zrozumiałe, ale w tej sprawie musimy pozwolić działać wymiarowi sprawiedliwości. Przemoc jest nie do przyjęcia – apeluje o spokój minister edukacji Najat Vallaud-Belkacem.