François Fillon, prorosyjski konserwatysta, niespodziewanie znokautował konkurentów w pierwszej turze prawyborów na prawicy uzyskując ponad 44 proc. głosów. W drugiej turze zmierzy się z centrystą Alainem Juppé (28, 6 proc.), który bardzo długo uchodził za faworyta.

11999799_10153049227241078_6801400359702787013_oNicolas Sarkozy (20, 6 proc.), prezydent w latach 2007-2012 i do sierpnia przywódca Republikanów – największej, parlamentarnej partii opozycyjnej – został ostatecznie wyeliminowany z francuskiej polityki. Sam ogłosił już, drugi raz w ciągu pięciu lat, wycofanie się z życia publicznego, wzywając na koniec do głosowania na Fillona, premiera w czasie jego prezydentury.

Nie było ani jednego sondażu, który przewidziałby choćby zbliżone wyniki. Wyborcy prawicy z jednej strony odrzucili kandydata, który ma poważne kłopoty z wymiarem sprawiedliwości (Sarkozy może nawet znaleźć się w więzieniu), a z drugiej postawili na polityka, którego program, w stylu „twardej prawicy” w kwestiach gospodarczych i obyczajowych, jest szeroko inspirowany postulatami antynatowskiego Frontu Narodowego w polityce zagranicznej.
Alain Juppé – wbrew wszelkim zapowiedziom – ma niewielkie szanse na zwycięstwo w drugiej turze prawyborów (27 listopada), co znaczy, że François Fillon jest w tej chwili najbardziej prawdopodobnym przyszłym prezydentem Francji. To on – według dzisiejszych przewidywań sondażowych – wiosną przyszłego roku zmierzy się z Marine Le Pen w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…