To pierwsza wizyta prezydenta Francji na Kubie od 1898 roku – i pierwsza wizyta zachodniego przywódcy od lat 80.
„Jest możliwym, że wreszcie zaistnieją warunki, w których Kuba będzie mogła brać udział w wymianie z całym światem” – mówił Francois Hollande w Aula Magna uniwersytetu w Hawanie, apelując o „zniesienie embarga, które spętało rozwój” kraju. Ten sam apel prezydent Francji powtórzył podczas francusko-kubańskiego forum ekonomicznego w hotelu Sevilla w Hawanie: „Zawsze jesteśmy gotowi powtarzać tę prostą prawdę: żeby Kuba mogła być obecna w świecie, embargo musi zostać zniesione” – mówił prezydent. „Moja wizyta przedstawiana jest jako historyczna, gdyż jest pierwsza. Będą następne i powinny być równie owocne” – ocenił, dodając dość enigmatycznie, że wizyta ma „charakter polityczny, który nikomu nie umyka, w kontekście znanym przez wszystkich”.
„Podobnie, jak nie da się hamować przepływu towarów, tak niemożliwym jest zahamowanie przepływu idei i kultury” – mówił Hollande w wystąpieniu, które „Le Monde” nazwał „subtelnie wyważonym tak, aby nie zrazić gospodarzy, wspierając ich ewolucję w stronę otwarcia, a jednocześnie zawrzeć w nim minimum przekazu, dotyczącego fundamentalnych swobód i praw człowieka”.
Po części oficjalnej, a przed spotkaniem w cztery oczy z Raulem Castro, prezydent Francji odznaczył Legią Honorową kardynała Jaime Ortegę, arcybiskupa San Cristobal de la Habana – a następnie odwiedził historycznego wodza rewolucji.
„Miałem przed sobą człowieka, który tworzył historię. Oczywiście, trwa debata nad jego miejscem w historii, jego czynami, ale przybywając na Kubę chciałem spotkać Fidela Castro” – mówił Hollande. Komentarz prezydenta zacytowała na twitterze francuska dziennikarka Laure Bretton: „Chciałem przeżyć ten historyczny moment. To historia Kuby, to historia świata”.