Nad Sekwaną rozpoczął się strajk generalny. Solidarnie pracy odmówili pracownicy sektora transportu, edukacji, strażacy, śmieciarze, także adwokaci. Połączyła ich świadomość wspólnoty interesu – sprzeciw wobec reformy emerytalnej, wdrażanej przez neoliberalny reżim Emmanuela Macrona.

Francuska stolica jest dziś miastem sparaliżowanym. Nie kursowały pociągi metra, a większość składów miejskiej kolei również nie wyjechała na trasy. Nieczynne jest również lotnisko, bo strajkują kontrolerzy lotów. Zamknięte są szkoły, jak powiedział minister edukacji Jean-Michel Blanquer, w całym kraju strajkuje co najmniej 55 procent nauczycieli. Dziś otwartych pozostanie zaledwie 30 procent placówek. Rodzice muszą sobie radzić i organizować pomoc w opiece nad dziećmi. Zamkniętych jest także część uczelni wyższych. Pracy odmówili również pracownicy wywozu odpadów. Nieczynne są biura adwokackie

W całym kraju występują utrudnienia na drogach, kolei oraz w ruchu lotniczym i szkołach.  90 procent kursów pociągów TGV zostało odwołanych, zakłócenia występują także na trasach regionalnych i międzynarodowych. Wielu pasażerów wybrało się do pracy pieszo, inni skorzystali z rowerów czy hulajnóg.

To jednak nie wszystko. Jeszcze dziś w Paryżu odbędzie się wielka manifestacja, podczas której zjednoczona wielość wykrzyczy tyranowi z Pałacu Elizejskiego swoją niezgodę na reformę, która sprawi, że przedstawiciele wielu zawodów będą musieli pracować kilka lat dłużej, aby zasłużyć na emeryturę. Porządku będzie pilnować ponad 6 tysięcy policjantów. W sumie w całym kraju odbędzie się 245 manifestacji.

Francuska prasa określa dzisiejszy dzień jako „moment prawdy dla Macrona”.

paypal
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…