Jeszcze na dobre nie ruszyła, a już dzieli – akcja „Przekażmy sobie znak pokoju” zainicjowana przez osoby LGBT będące wiernymi kościoła i środowiska tzw. katolików otwartych – jest bardzo potrzebna. Potrzebna po to, aby uwydatnić opresyjność kościoła. I tak się właśnie dzieje jeszcze przed rozkręceniem kampanii.

Nie bez znaczenia pozostaje tu dokument wydany przez Konferencję Episkopatu Polski – to taki jakby królewski edykt, który obowiązywać ma wszystkich poddanych. I wychodzi na to, że polski kościół, który dopiero co gościł Franciszka na Światowych Dniach Młodzieży i udawał otwartość, bardzo chciałby już móc zdjąć tę niewygodną, uwierająca go maskę i wrócić do swojej zwykłej zaściankowości, uprzedzeń i mitów. Gdyby była to postawa autentyczna, to Przystań Pielgrzyma LGBT na ŚDM, którą zorganizowało właśnie stowarzyszenie Wiara i Tęcza – zyskałaby oficjalne wsparcie, również finansowe, organizatorów. Tymczasem działacze na własną rękę zorganizowali szereg wykładów i pokazów dla wszystkich zainteresowanych tym, jak radzą sobie osoby LGBT we wspólnocie wierzących.

Episkopat swoim dokumentem nie tylko pozbawia nas złudzeń, ale też daje prztyczka w nos środowiskom „Tygodnika Powszechnego”, „Znaku”, Więzi” itp. Udowadnia tym samym, że pojęcie „kościoła otwartego” to nowomodny oksymoron. Polscy kościelni decydenci mówią jasno: małżeństwo zawsze będzie uświęcone, a wszelkie próby zalegalizowania związków innych niż małżeństwo należy stanowczo oprotestowywać. To obowiązek wobec wiary. Zdaje się, że stosunek do homoseksualistów to ostatni przyczółek tych, którzy tęsknią za kościołem przedsoborowym. Którym nie chce się bawić w udawanie demokracji. Którzy przyznają wprost i bez wstydu, że w kwestii czystości przed ślubem, osób LGBT, rozwodów, aborcji wiernych należy trzymać owieczki w ryzach za pomocą surowych reguł, tak jak robią to sekty – i może czasem przymknąć oko, kiedy bieg życia jakiejś zagubionej duszyczki wyrwie się spod kontroli. Ale regulamin być musi – napisaliśmy go więc i z dumą pokazujemy Franciszkowi wielkiego faka. From Poland with love.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie mam najmniejszego pojęcia co szanowna pani dzisiaj zażywała ale daje naprawdę niezłego kopa. I zabójczo działa na komórki mózgowe. Jeszcze jedna działka i nie zostanie pani pod tą bląd czupryną ani jeden neuron. Pisze pani o akcji katolickich (!) środowisk LGBTIQHWCJ która nosi nazwę „przekażmy sobie znak pokoju” po czym dodaje pani że jest to akcja która ma za zadanie uwydatnić opresyjność kościoła katolickiego. Wygląda więc że jest to ze strony LGBTIQHWCJ podła prowokacja na którą KK odpowiedział adekwatnie. Ja również tym komentarzem przekazuję pani znak pokoju.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…