Tak zapowiedział Konstanty Radziwiłł. Uczniowie mają mieć do dyspozycji, oprócz szkolnego dentysty, również higienistkę lub pielęgniarkę. Być może już nawet od następnego roku szkolnego.
– Chcielibyśmy, żeby w każdej szkole był gabinet zdrowia, gabinet profilaktyki zdrowotnej, w którym, w większych szkołach stale, a w mniejszych – okresowo będzie dostępna pielęgniarka bądź higienistka. A także, żeby w większych szkołach były gabinety stomatologiczne, a te szkoły, które gabinetu nie mają, żeby miały w inny sposób dostęp do opieki stomatologicznej – powiedział minister zdrowia na konferencji prasowej w szkole podstawowej w Boguchwale (na Rzeszowszczyźnie).
W gabinetach pielęgniarek okresowo ma pojawiać się lekarz, a w tych placówkach, gdzie nie ma miejsca na gabinet, stomatolog będzie pojawiał się z wojewódzkim „dentobusem” – gabinetem na kółkach. Planowane zmiany mają zostać wdrożone już od początku następnego roku szkolnego czyli 2018/19. Konferencja prasowa poświęcona zdrowiu w szkole nie przypadkiem odbyła się w Boguchwale – Radziwiłł podał tamtejszy szkolny gabinet stomatologiczny za wzór.
Wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko podała przerażające statystyki: „6 proc. dzieci 15-letnich już ma dokonaną ekstrakcję zęba stałego – jest to bardzo niepokojące i w związku z tym musimy odbudować system opieki stomatologicznej nad dziećmi”. Resort Radziwiłła zakłada wdrożenie 5-letniego programu, który ma stopniowo doposażyć szkolne gabinety zdrowia w każdym województwie. To byłaby naprawdę dobra zmiana – zważywszy na to, że dziś jedna szkolna pielęgniarka ma pod opieką średnio od 800 do 1200 uczniów. W niektórych szkołach pielęgniarki pojawiają się tylko 3 razy w miesiącu, co de facto mija się z celem.