To był naprawdę piękny dzień. Komunikaty z kolejnych miast są wzruszające. Wypełniony dziesiątkami tysięcy parasoli Plac Zamkowy, tłum spontanicznie maszerujący na Sejm, starcia wściekłych demonstrantów z policją w Poznaniu , zniszczenie homofobicznej wystawy w Kielcach. Imponujące zbiorowiska w Krakowie, Wrocławiu, Olsztynie i innych miejscach, gdzie wydawałoby się, diabeł w ornacie już dawno powiedział dobranoc. Grubo ponad 150 tysięcy obywatelek, które odmówiło dzisiaj pracy, przeprowadzając tym samym być może najliczniejszy strajk kobiet, jaki kiedykolwiek się odbył. Równie krzepiąco prezentują się wieści z zagranicy. Informacje na „jedynkach” największych światowych agencji, dwa tysiące (!) osób maszerujących w Berlinie, palestyńskie kobiety w tradycyjnych strojach wyrażające solidarność z Polkami, wspierający nas aktorzy z kultowych seriali, wreszcie islandzkie parlamentarzystki przypominające smutnym panom z Wiejskiej, że prawo do aborcji to niezbywalne prawo człowieka.
Pisowski obóz władzy doczekał się wreszcie poważnego przeciwnika, Żaden mdławy protest KOD nie zrobił dotąd takiego wrażenia na mediach krajowych i zagranicznych jak dzisiejszy strajk kobiet. Obywatelki protestujące przeciwko zamachowi na ich podstawowe prawa pokazały, że są realnym zagrożeniem dla kokietliwego barbarzyństwa, które umościło się na najwyższych stołkach. Przekaz jest jasny – przekroczyliście granicę, nie pozwolimy Wam odebrać nam naszej wolności, decydować o naszych ciałach; uruchomiliście siłę, która będzie gotowa aby wyjść na ulicę jeszcze wiele razy, tak długo aż nie odstąpicie od chorych pomysłów.
Protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego mają miejsce w momencie, gdy powoli opada pierwsza fala społecznego zadowolenia wywołanego uruchomieniem programu Rodzina 500+. Pewnie sporo osób, które uczestniczyły w dzisiejszych manifestacjach zalicza się do beneficjentek tego świadczenia. Niektóre pewnie nawet zagłosowały na PiS jesienią ubiegłego roku. Dzisiejsze wydarzenia pokazały, że ekipa Kaczyńskiego wyraźnie przeholowała w szerzeniu swoje konserwatywnej kontrrewolucji. Jest niemal pewne, że wiele Polek, przy okazji kolejnej wizyty przy urnie, nie odczuje żadnej wdzięczności w stosunku do obecnej władzy. Zdają sobie sprawę, że żadna władza 500 zł na dziecko nie odbierze, a nie każda władza musi łączyć politykę socjalną z talibańskim sadyzmem w zwalczaniu wolności obywatelskich i odbieraniu połowie społeczeństwa podstawowych praw.
Wisienką na torcie były boleści wyrażane przez reprezentantów drugiego filaru obecnego reżimu – kościoła rzymskokatolickiego. Katabasom najwyraźniej zajrzał strach w oczy, kiedy przeciwnik, który miał być „garstką” okazał się potężną i pewną siebie wielością. Jeden z hersztów tej grupy – Hoser – w czasie, gdy trwały protesty odprawiał egzorcyzmy w swoim gmachu na Pradzę. Sytuacja była na tyle poważna, że klecha przywołał na ratunek martwe płody. Gauleiter okręgu łódzkiego, niejaki Jędraszewski z przerażeniem zauważył, że czarny protest w Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się pod pomnikiem Jana Pawła II. Zapamiętajmy datę 3 października, to może być początek końca historii sukcesu pewnych smutnych panów w tym kraju i początek realnie emancypującego procesu.