Chiny po raz kolejny dały przykład, że grają z Rosją do jednej bramki. Gdy cały świat próbuje pakietem sankcji przywołać Rosję do porządku, Chiny pomagają Rosji. Oczywiście również w swoim interesie.
Chodzi przede wszystkim o to, że Rosja jest obecnie największym na świecie eksporterem pszenicy, co nawet wywoływało obawy, że Rosja będzie grała tym surowcem podobnie jak gazem i ropą. W zeszłym roku wyeksportowały ponad 30 mln ton. Chiny werbalnie zajęły pozycję wspierającą lub nie sprzeciwiająca się działaniom Rosji (m.in. wstrzymały się w głosowaniu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdy głosowano rezolucje potępiająca rosyjskie działania wojenne). Teraz po raz kolejny rzucają jej koło ratunkowe.
Jak informuje brytyjski Daily Mail, Pekin ze swej strony zdjął ograniczenia na import rosyjskiej pszenicy do Chin. To znaczący bodziec stymulujący sektor rolniczy w Rosji.
Stało się tak na bezpośrednie polecenie przewodniczącego Xi Jinpinga, który polecił, by Chiny były w pełni otwarte dla importu rosyjskiej pszenicy, nie zwracając uwagi na sankcje wprowadzane przez Zachód. Dotychczas obowiązujące w Chinach ograniczenia były spowodowane rzekomo zabezpieczeniem przed rozprzestrzenianiem się choroby roślin.
Jak ocenia brytyjska gazeta, ten krok władz chińskich świadczy o zacieśniającej się współpracy Chin z Rosją. Powołuje sie na ekspertów, którzy twierdzą, że Chiny będą pomagały Rosji zakulisowymi działaniami w taki sposób, by nie zepsuć swoich relacji z Zachodem, a jednocześnie wzmocnić reakcje z Rosją. Przykładem tej postawy jest to, że Chiny nie poparły rosyjskiej agresji, a ograniczyły się do wezwań do „okazywania powściągliwości” przez obie strony i komunikatu, że Chiny zawsze zajmują stanowisko „zgodne z istotą sprawy”.
Daily Mail zwraca uwagę, że podczas wizyty Putina na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie padły istotne słowa, że „przyjaźń między dwoma państwami nie ma granic”. Mowa była o państwach, nie narodach, co znamienne.