Jest w tym coś metafizycznego. Jest taki rząd, który ciągle grzmi o narodzie, walce i odzyskiwaniu godności, a jednocześnie prowadzi politykę zagraniczną na doprawdy obleśnym, lokajskim poziomie; jest takie społeczeństwo, które to widzi, ale wciąż nie potrafi przełamać tego poznawczego dysonansu. Leci więc Duda do Waszyngtonu, wraca puściwszy Polki i Polaków w skarpetkach, a tu wciąż biją mu brawo.

Dopiero co strajkowali nauczyciele, protestują fizjoterapeuci i weterynarze, samorządy nie mają pieniędzy na dokończenie oświatowej „deformy”, niepełnosprawni wciąż nie mogą doczekać się spełnienia swoich postulatów, w powiecie piotrkowskim nie będzie już ani jednej „porodówki”… Można by tak wyliczać długo. Na nikim to chyba nie robi to chyba żadnego szczególnego wrażenia. Trzy dekady cywilizacyjnego regresu najwyraźniej nie tylko oswoiły ludzi z patologiami, ale i sprowadziły na społeczeństwo szereg poznawczych trudności.

Bo jak inaczej wyjaśnić, to, że prezydent powstającej z kolan Polski leci do stolicy mocarstwa i wraca wyłącznie ze zobowiązaniami. Jak można nie dostrzegać tak ewidentnych rzeczy? Jak można coś takiego popierać? I to tak masowo.

Andrzej Duda w Waszyngtonie wszak nie tylko nie powstał z kolan, ale wręcz na nie upadł i to w stylu tak lokajskim, że pierwsi sekretarze KPZR mogą Donaldowi Trumpowi szczerze pozazdrościć.

Zrekapitulujmy. US Army wyśle nad Wisłę jeszcze tysiąc żołnierzy. Wszelkie koszty pokryje Polska. Do tego kupimy jeszcze ponad 30 samolotów F35, z których latać będą mogły może trzy ze względu na koszty eksploatacyjne. A na sam shopping u Wujka Sama wywalimy 17 mld. zł. Jakby tego było mało, to zapłacimy też za amerykański gaz. Rosyjski jest be, chociaż wielokrotnie tańszy. Zobowiązaliśmy się, że będziemy prowadzili z USA strategiczną współpracę w zakresie budowy elektrowni jądrowej. Szacowane koszty takiego przedsięwzięcia opiewają na ponad 70 mld. zł.

Te gigantyczne kwoty można byłoby naprawdę lepiej wydać. Czy to na dofinansowanie publicznej służby zdrowia, czy na publiczny transport zbiorowy, czy na edukację. Można byłoby je przeznaczyć na wzmocnienie nauki polskiej, zwłaszcza zdegradowanych po 1989 r. dziedzin technicznych i na szkolnictwo zawodowe. A co z polityką socjalną? Co z opieką publiczną nad ludźmi starymi, przewlekle chorymi i niepełnosprawnymi. Już pal sześć, że lokajstwo! To przecież jest jakieś antyludzkie, zupełnie niehumanitarne, żeby odmówić pieniędzy opiekunom osób niepełnosprawnych, a mieć gest dla Pentagonu i zainwestować w amerykański wojenny watażkizm sumy tuziny razów większe.

I jeszcze ta propagandowa paplanina: „to jest wielka inwestycja w nasze bezpieczeństwo”. Jeśli nawet za prawdziwe przyjąć tezy o „rosyjskim zagrożeniu wobec Polski”, to tylko przygłup może sobie wyobrazić, że dodatkowe 3, 4 czy nawet 5 tys. amerykańskich szwejków może takie „zagrożenie” odeprzeć.

To, co Duda nawyprawiał w Waszyngtonie, to intelektualna, polityczna i moralna hańba, to zupełne bankructwo. Niestety, zapłacimy za to wszyscy, nie tylko wyznawcy prezesa Kaczyńskiego.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A tak to największym przerażeniem napawa mnie perspektywa sprowadzenia amerykańskich ,,fachoffcyff” od reaktorów, którzy niczego od lat 80 ub wieku nie zbudowali, a żyli jedynie z odcinania kuponów od wcześniejszych inwestycji. Nie potrafią nawet ruskich elementów paliwowych dla Ukrainy podrobić w taki sposób by ustrojstwo nie powodowało non stop zagrożenia powtórką z Czarnobyla.
    Ostatnim osiągnięciem Westinghouse o której mowa, były reaktory typu Fukushima. Z jakim skutkiem? Oceńcie sami.

  2. To wszystko dlatego, że zlikwidowano u nas pobór, a zbrojeniówka jest na poziomie technicznym lat 90. Sami nie umiemy się obronić, musimy prosić o pomoc silniejszego.

    1. jakich 90??? w latach 90 zespawanie dwóch kawałków płyty pancernej nie stanowiło problemu, a dziś??? Wystarczy historię produkcji podwozi do Kraba przypomnieć.

  3. Przykre to, ale te elity, które teraz odprawiają przedstawienie (po jednej stronie narracji i drugiej) są bardzo zgodne i piastują powiedzeniu „…po nas choćby potop”. Każde takie decyzje podejmowane są na koszt swoich dzieci. Wydaliśmy spore pieniądze na to, aby się bronić nie tydzień lecz dwa, ale o czym mowa? Kultura i edukacja byłaby skuteczniejsza, ale polski polityki nie chce być ambitny. Krew z krwi… Marudzić też nie ma co, z wojen wstaliśmy to ze złych rachunków następne pokolenia wyjdą. Będą musieli się po prostu więcej napracować.

    1. „na koszt swoich dzieci”?! Przecież Adrian sam mówił, że jego córka jest żydówką! Pryśnie do USów i będzie miała naród miejscowy tam, gdzie plecy zatracają swą szlachetną nazwę.
      Bo kaczka nie ma dzieci, a tylko kota, to nie musi myśleć o przyszłości.

  4. Mi już się nawet nie chce komentować tej całej hucpy, czarnej komedii. Ja po prostu już tylko planuje jak by tu wyjechać do jakiegoś normalnego kraju.

  5. No nie, jak się widzi coś takiego, to ma się odruchy wymiotne. Hmmm…, to ja jeszcze samodzielnie myślę!

  6. Dlatego ten kraj, właśnie nie ma żadnej przyszłości, jest państwem teoretycznym, żadnej w niej suwerenności, jest tylko niepodległy na mapie terytorium pod kontrolą imperialnych państw, takich jak USA.
    Jest ciągle kontrolowany przez UKŁAD,który nie musi prowadzić żadnej nadzwyczajnej propagandy,aby się utrzymać. Jest to po prostu kraj ludzi zniewolonych.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…