Osoby homoseksualne, transpłciowe, interpłciowe, biseksualne czy też szerzej – queer – od dawna muszą mierzyć się z systemową dyskryminacją w Ghanie. Konsensualne stosunki seksualne pomiędzy dwiema osobami tej samej płci są prawnie zakazane, a społeczeństwo nastawione jest bardzo nienawistnie. Ostatni atak ghańskich służb bezpieczeństwa wewnętrznego na siedzibę organizacji broniącej praw człowieka nie jest pierwszą próbą zastraszenia aktywistów.
Do ataku ghaneńskiego odpowiednika ABW, National Security, doszło w środę, 24 lutego. Po kilku dniach zastraszania przez funkcjonariuszy policji oraz działaczy fundamentalistycznych, mundurowi w końcu przeszli do czynnej agresji skierowanej wobec osób przebywających w bezpiecznym miejscu dla osób LGBTQI. Aktywiści biją na alarm: kolejny raz kiedy rząd Ghany atakuje niezależne organizacje pozarządowe.
This morning, our office was raided by National Security. A few days ago, traditional leaders threatened to burn down our office but the police did not help. pic.twitter.com/FM2XVXDnJL
— LGBT+ Rights Ghana (@LGBTRightsGhana) February 24, 2021
Aktywiści alarmują, że nie mają nikogo po swojej stronie. Konserwatywny prezydent Nana Akufo-Addo popiera działanie swoich służb kontrwywiadowczych, przychylne im są także media, które prezentują działaczy na rzecz praw człowieka jako niebezpiecznych antysystemowców. Obok służb bezpieczeństwa narodowego w nalocie na siedzibę LGBTQI Rights Ghana brała udział także policja.
Pierwsze wzmianki o penalizacji homoseksualizmu w Ghanie pojawiły się w pismach procesowych z XVIII i XIX wieku. Zdelegalizowano go w 1860 roku. Dziś rozmiar homofobii w społeczeństwie jest jednak nieporównywalnie większy, bowiem każdy z dotychczasowych rządów tego kraju antagonizował społeczeństwo przeciwko mniejszościom seksualnym. Wcześniej niektóre plemiona tradycyjnie zezwalały nie tylko na kontakt seksualny pomiędzy mężczyznami, ale nawet na śluby.
W 2013 roku w Ghanie wybuchła dyskusja publiczna na temat legalności kontaktów seksualnych pomiędzy dwiema kobietami. Prawnik John Ndebugri wskazał bowiem, że z perspektywy ghańskiego prawa seks dwóch lesbijek nie podlega kryminalizacji, gdyż nie dochodzi do penetracji, jako że lesbijki nie posiadają penisów. Oczywiście, brzmi to transfobicznie, ale jak na realia ghańskich fundamentalistów, to jest to spora zmiana w mentalności. Tak czy inaczej, stosunki osób tej samej płci nadal są karalne, tyle tylko, że lesbijki uważane są za „bardziej czyste”, niż geje, co powoduje jeszcze większą stygmatyzację osób nieheteroseksualnych w społeczeństwie. W 2013 roku administracja Baracka Obamy zaproponowała rządowi w Akrze pomoc we wprowadzaniu legislacji liberalizujących prawa osób LGBTQI. Ówczesna głowa państwa, John Mahama z centrolewicowej, dziś opozycyjnej, formacji Narodowy Kongres Demokratyczny nie zrobił z tym nic. Trudności jakie spotykają na swojej drodze osoby queer narastają, bo dyskurs polityczny zdaje się skręcać w prawo.