Chodzi o głośną aplikację Absher – rządowe narzędzie służące obywatelom Arabii Saudyjskiej teoretycznie do uiszczania mandatów i innych opłat, ale również do kontrolowania żon, córek i sióstr.
Absher to aplikacja, która powstała, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom saudyjskich mężczyzn. Za jej pomocą męski opiekun może udzielić podległej mu w świetle prawa kobiecie: żonie, córce bądź siostrze pozwolenia na wyjazd bądź go zakazać. Większość spraw, które można załatwić przez aplikację to zwyczajne sprawy urzędowe nie budzące zastrzeżeń, ale jest tam jedna funkcja, która wzbudza niepokój organizacji broniących praw człowieka: jest to wysyłanie powiadomień, kiedy kobieta bez wiedzy opiekuna użyje paszportu i będzie próbowała opuścić kraj. Wówczas, jeśli „jej” mężczyzna powiadomi służby, może zostać zatrzymana na granicy.
Thread on the „Absher” app maintained by the Saudi government to let men track their wives and (according to a Saudi site) laborers under their control. Apple and Google stores both approve it. https://t.co/1SQ3fJexaH
— Noah Gibbs (@codefolio) 11 lutego 2019
Apple and Google’s mobile app stores host Absher, an app from Saudi Ministry of the Interior to help men in the country track and dictate where women can travel (@willbostockuk / Business Insider)https://t.co/cUaOGafBLlhttps://t.co/lN0E223n7y
— Techmeme (@Techmeme) 11 lutego 2019
Cały system powiadamiania SMS-ami opiekunów o tym, że ich kobiety się przemieszczają, nie jest niczym nowym, ale rządowa apka wzniosła płciowy apartheid na wyższy poziom technologiczny. Od momentu wypuszczenia aplikacja zyskała już popularność wśród Saudyjczyków i została pobrana ponad milion razy. Dlatego też ogromna fala krytyki spadła na gigantów Apple’a i Google’a, którzy na terenie Arabii Saudyjskiej udostępnili Absher do pobrania w swoich sklepach: Google Play oraz App Store – aby jeszcze łatwiej było kontrolować kobiety, nie mające prawa nawet samodzielnie wyjść do sklepu.
Amnesty International wezwało koncerny do wprowadzenia lub wymuszenia zmian w aplikacji, aby nie mogła być wykorzystana do kontroli saudyjskich kobiet przez mężczyzn. Natomiast Human Rights Watch powołało się na standardy etyczne obu firm, które wcześniej deklarowały, iż nie będą w żaden sposób wspierać nierówności płciowej.
– Co za ironia. Na Zachodzie te same technologie są używane do poprawy życia, a w Arabii Saudyjskiej są wykorzystywane do egzekwowania płciowego apartheidu – powiedziała w rozmowie z „Daily Mail” aktywistka Yasmine Mohammed.
„The Insider” przywołał natomiast historie kobiet, którym SMS wysłany do męża-znęcacza w ostatniej chwili pokrzyżował plany ucieczki. Według portalu większość z nich nie była już więcej widziana publicznie. Są też historie zakończone happy endem. Jednak Saudyjki pragnące wyrwać się na wolność, zmuszone są kraść, uszkadzać bądź chować telefony mężów.