Gorąco na Śląsku. „Nie dla likwidacji kopalń”

Rząd PiS staje w obliczu kolejnych protestów pracowniczych. Tym razem swoje niezadowolenie wyrażają górnicy z zakładów wydobywczych, które mają zostać przeniesione do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Rząd twierdzi, że to uzdrowi polskie górnictwo, związkowcy alarmują, że to początek masowej likwidacji miejsc pracy.

Masówki odbywają się dziś w dwóch śląskich kopalniach: Ruch „Wujek” i Ruch „Śląsk” KWK „Wujek”. Związki zawodowe informują w ten sposób pracowników o niebezpieczeństwie, które, ich zdaniem, niesie za sobą projekt Ministerstwa Energii, zakładający włączenie obu zakładów w skład Spółki Restrukturyzacji Kopalń. SRK to centralny podmiot w rządowym planie „uzdrowienia” śląskich kopalni. Mają do niego zostać dołączone jednostki znajdujące się w największych tarapatach finansowych oraz mające najmniejsze szanse na generowanie zysków.

Zdaniem związkowców nie ma realnego ekonomicznego uzasadnienia, by ich zakłady stały się częścią spółki, które de facto będzie się zajmować wygaszaniem kopalń i gospodarowaniem ich majątkiem. Przedstawiciele załogi zwracają uwagę, że właściciel „Wujka” i „Śląska” – Katowicki Holding Węglowy –  „prowadzi destrukcyjną politykę dotyczącą kierunków sprzedaży, jak i wstrzymywania sprzedaży węgla. Ma to na celu spowodowanie swoistego «zasypania kopalni węglem», co będzie miało negatywny wpływ na rachunek ekonomiczny tej kopalni” – twierdzą związkowcy.

Stawką bieżącej rozgrywki są również warunki wypłaty dodatkowych wynagrodzeń, zagwarantowanych górnikom w układach zbiorowych. Górnicy domagają się niezmienności zasad płacowych przez kolejny rok. Chodzi m.in. o wypłatę 14 pensji i ustalenie poziomu średniego wynagrodzenia w spółce Polska Grupa Górnicza, które ma przejąć wszystkie rentowne kopalnie od 1 maja. Związkowcy walczą zatem zarówno o dołączenie ich zakładu do PGG (a nie do „cmentarzyska, jakim będzie SRK), jak również o godne warunki pracy w nowej spółce.