Site icon Portal informacyjny STRAJK

Górnicy żądają dotrzymania obietnic wyborczych PiS. Szydło może mieć problem

Związkowcy tracą cierpliwość, bo przyrzeczenia, jaki ochoczo wygłaszali ludzie Kaczyńskiego, jakoś się nie mogą się spełnić.

pixabay.com/pl/kopalnia-urbex/marcidrews

Minister energii Krzysztof Tchórzewski otrzymał list od wściekłych przedstawicieli pracowników górnictwa. Żądają uzdrowienia branży w taki sposób, by pracownicy nie ponieśli kosztów przekształceń.

Problem w tym, że program naprawczy dopiero powstaje. Mateusz Morawicki, minister finansów, obiecał więcej informacji na ten temat, kiedy tylko będą podstawy, by mówić o konkretach. I to mogłoby nawet przekonywać, gdyby nie fakt, że działania przedstawicieli rządu wyraźnie wskazują na lekceważenie górników.  Żaden z ministrów, ani wiceministrów nie pofatygował się na Śląsk, by spotkać się z protestującymi i wyjaśnić wątpliwości lub choćby wziąć udział w dyskusjach między pracownikami a władzami spółek węglowych. Choć wcześniej deklarowali swoje uczestnictwo.

Trudna sytuacja w górnictwie to spadek po poprzedniej ekipie, ale, jak wskazują górnicy, minęły już dwa miesiące, a rzeczowych propozycji ze strony rządu Szydło nie widać.

Walka górników z zarządami idzie nie tylko o same zarobki, które mogą się obniżyć po konsolidacji kopalń oraz „czternastki”, ale też o sposób przekształceń.

Na razie jednak wstępne ustalenia rządowe wskazują, że nie uda się uniknąć poświęceń ze strony górników. Czy i na ile ustępstw pójdą górnicy, okaże się w najbliższym czasie. Jeżeli porozumienie nie dojdzie do skutku, rząd Szydło stanie przed poważna próbą. Konflikt z górniczą „Solidarnością” mógłby bardzo rządowi zaszkodzić.

[crp]
Exit mobile version