Jak zwykle w przypadkach, kiedy przez miasto ma przejść Marsz Równości, prawica koncentruje się i wykorzystuje wszelkie dostępne kruczki prawne, by go zablokować. Tak było i tym razem w Gorzowie Wielkopolskim.
Marsz Równości miał przejść przez miasto 24 sierpnia, ale według nieoficjalnych informacji władze miasta odrzucą wniosek organizatorów z przyczyn formalnych. Chodzi o to, że wcześniej zgłoszono inną imprezę pn. „Informacja o współczesnych zagrożeniach”. Polegać miała na przejeździe przez miasto czterech wynajętych autobusów, oklejonych bannerami. W związku z mobilnością użytych środków, trasa tej imprezy pokrywała się z trasą Marszu Równości. Zatem zgodnie z prawem pierwsza impreza ma pierwszeństwo, a Marsz Równości musiał, przynajmniej na razie ustąpić.
Nie ma oczywiście żadnych wątpliwości, że nie chodzi o jakąś wszechstronną dyskusje nad zagrożeniami grożącymi współczesnemu światu, tylko o zablokowanie Marszu Równości. Wskazuje na to fakt, że organizatorem pierwszej manifestacji jest znany działacz pro-life z Gorzowa. I jeśli będzie rzeczywiście mowa o jakichś zagrożeniach dla współczesnego świata, to najwyżej będą to prawicowe klisze i stereotypy: o „cywilizacji śmierci” i atakowi LGBT oraz gender.
Poza wspomnianym zgromadzeniem, do władz miasta zgłoszono 25 innych zgromadzeń pod tak egzotycznymi nazwami jak: „Manifestacja wyższości starożytnej Grecji nad barbarzyńskim Rzymem”, „Pikieta pamięci czarownic palonych na stosie”, „Pikieta fanów wydry europejskiej” czy „Pikieta w obronie disco polo jako muzyki tożsamościowej”.
Każde z tych zgłoszeń, nawet jeśli od razu wiadomo, że ktoś sobie kpi z władz samorządowych, musi być potraktowane z pełną powagą i zgodnie z przepisami. Mimo koncyliacyjnego podejścia władz miasta, by wszyscy zgłaszający doszli do porozumienia, nie zostało ono osiągnięte, co nie dziwi, zważywszy na jasne intencje kontrwniosków, w których chodzi o to, by Marsz Równości zablokować, a nie wspólnie działać na rzecz wolności słowa i poglądów.
Organizatorzy Marszu Równości w Gorzowie Wielkopolskim odwołają się rzecz jasna do sądu i w wymiarze sprawiedliwości nadzieja, że zmieni decyzję władz miasta.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
W latach 90-tych naziolki organizowali marsze i spotkania promujące „ekologię ojczyźnianą” a teraz powstała narodowa scena disco niezły numer.
Ci idioci ciężko harują na rzecz zwycięstwa wyborczego PiS.
Wystarczyło posłuchać opowiadających o przełokropniastem łokrucieństfie białostocczan aby dowiedzieć się że w przeszło 3/4 uczestnikami byli ,,spadochroniarze” spoza Podlasia. Podejrzewam, że jest to stały scenariusz tych ,,spontanicznych” akcji.
No i co w związku z tym? Przyjezdnych można już lżyć?
Toluś gimbazo nasza kochana. Czy gdzieś, w którymś miejscu, napisałem coś podobnego? Nie przypominam sobie, zatem bądź łaskaw nie imputować mi tego co nawet we śnie mi się nie majaczy.
Jednak organizowane przez ,,spadochroniarzy” marsze to chyba coś innego, niż organizowane przez mieszkańców Podlasia. A skoro trzeba zwoływać z takiej okazji ,,zloty czarownic” aby się grupka circa 1-2 tys osób uzbierała, to problemy z owa ,,wolnością” wydają się z lekka przesadzone i sztucznie kreowane. Tu nie trzeba być geniuszem aby się w tych siurpryzach połapać. A wszelka taka sztuczność – komuś zazwyczaj służy i nie jest to interes Polski i Polaków, a raczej dym w oczy, aby innej zdecydowanie istotniejszej kwestii nie widzieć.
Jak popierasz obecną władze to jest to wtedy demokracja ale jeżeli niepopierasz PiS to wtedy to już nie jest demokracja i twoje marsze, manifestacje będą blokowane.
Cyrk objazdowy jeździ po całej PL. Dlaczego te wydarzenia nie odbywają się w jednym terminie, by spotęgować efekt, lecz tydzień po tygodniu? Chyba jednak rację mają ci, którzy mówią o etatowych demonstrantach.