Grupa Granica podaje kolejne tragiczne wiadomości z polsko-białoruskiego pogranicza: zaginęła czteroletnia dziewczynka. Jej rodzice zostali wypchnięci na Białoruś.
Małżeństwo Irakijczyków z czteroletnią córką Eileen było po polskiej stronie granicy w nocy z 6 na 7 grudnia. Razem z nimi szła jeszcze jedna osoba, która pomagała nieść dziewczynkę. We wtorek 7 grudnia para zdołała się skontaktować z Grupą Granica. Opowiedzieli, że zostali namierzeni przez Straż Graniczną i wyrzuceni na Białoruś. Eileen i osoba, która ją niosła, według ich słów pozostały w Polsce, niezauważone.
Jest w czerwonej kurteczce
Ostatni raz dziewczynka znajdowała się w Polsce w pobliżu miejscowości Nowy Dwór. Straż Graniczna potwierdza: tej nocy znaleziono w tej okolicy grupę cudzoziemców. W mediach społecznościowych informuje również o ujawnionych w ciągu ostatniej doby „116 próbach przekroczenia granicy” i 25 wydaleniach. Irakijczycy, rodzice Eileen, zapewne są w tej liczbie.
Inicjatywa Chlebem i Solą, która należy do Grupy Granica, poinformowała o sytuacji Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, policję i Polski Czerwony Krzyż.
Uchodźcy rezygnują
Coraz więcej migrantów zdaje sobie sprawę, że nikt w Europie nie zgodzi się ich przyjąć, a obiecana przez białoruskich pośredników „łatwa droga do Niemiec” nie istnieje. W ostatnich dniach samolotami powrotnymi do Iraku powróciły setki migrantów. Wielu z nich, by opłacić „wycieczkę na Białoruś”, sprzedało wszystko, co mieli. Nie wiedzą, z czego będą żyć, jeśli nie pomoże im rodzina. Kolejne setki osób koczują na lotnisku w Mińsku. Większość osób, które znajdowały się w ostatnich dniach w tymczasowym schronieniu-magazynie w Bruzgach, przewieziono do białoruskiej stolicy.