Grecki rząd przedstawił unijnym instytucjom finansowym kolejną propozycję, będącą kompromisem pomiędzy szkodliwymi wymaganiami Troiki a oczekiwaniami greckiego społeczeństwa.
O szczegółach planu pisze BBC News – portal rozmawiał z greckim ministrem gospodarki, Giorgisem Stathakisem. Rząd Syrizy chce podwyższyć podatki dochodowe dla najbogatszych i dla przedsiębiorstw oraz na wzrost VAT-u na wybrane produkty – zastrzega, że nie na żywność i prąd. Nie ma mowy o dalszych cięciach emerytur ani płac w sektorze publicznym. Zgodnie z nową propozycją Syrizy, kraj ma w przyszłym roku osiągnąć nadwyżkę budżetową w wysokości 1 proc. PKB, w przyszłym roku 2, a za dwa lata 3 proc. Lewicowy rząd przed wyborami obiecywał też renegocjację długu publicznego – ten temat, jak twierdzi Stathakis, ma być tematem dalszych negocjacji w nadchodzących miesiącach.
Z badań opinii publicznej wyraźnie wynika, że Grecy chcą zostać w Unii Europejskiej, mimo że połowa z nich nie ocenia jej dobrze. 71 proc. chce zachować euro. Przy okazji, Syriza mimo kilku miesięcy trudnych negocjacji, wciąż cieszy się bardzo wysokim poparciem – na partię rządzącą oddałoby głos 48 proc. obywateli, o 12 pkt. procentowych więcej niż w styczniu, kiedy wygrała wybory. Premier Alexis Tsipras cieszy się zaufaniem 77 proc. Greków, 68 proc. uważa, że jest najlepszym kandydatem na to stanowisko w kraju. Pod parlamentem greckim regularnie odbywają się kilkudziesięciotysięczne wiece poparcia dla rządowych negocjatorów.
Syrizie, mimo skrajnie trudnej sytuacji finansowej kraju, udaje się wprowadzać kolejne reformy. Z powrotem działa telewizja publiczna ERT, zamknięta za czasów poprzedniego rządu. Wprowadzono przepisy zakazujące eksmisji na bruk, w najbliższym czasie spodziewane są także zmiany w prawie pracy, przywracające związkom zawodowym możliwość negocjowania zbiorowych układów pracy.