Kiedy sąd w Atenach wydał wyrok, zarówno na sali sądowej, jak i na zewnątrz wybuchła nieukrywana radość. Sąd uznał Nikolaosa Michaloliakosa, założyciela i szefa partii, za winnego „kierowania organizacją przestępczą”. Ok. 15 tys. ludzi zebranych prze sądem wiwatowało z transparentami „Naziści do więzienia!”, aż doszło do starć z policją.
62-letni Michaloliakos jest winny, jak i sześciu innych członków kierownictwa Złotego Świtu. Ogółem, spośród 68 oskarżonych 45 jest winnych przynależności do organizacji kryminalnej, a 15 umorzono ten zarzut. Winnym grożą kary od 5 do 15 lat więzienia, które zostaną wymierzone na następnym posiedzeniu sądu. W czasie pięciu lat procesu przed sędziami przedefilowało 150 świadków, odbyło się ponad 400 rozpraw.
Sąd uznał też za winnego Jorgosa Rupakiasa, członka Złotego Świtu, który siedem lat temu zabił nożem 34-letniego Pawlosa Fyssasa, rapera i lewicowego aktywistę. Na sali byli obecni rodzice ofiary. Usłyszeli to, co było dla nich najważniejsze, lecz interesuje ich też rozmiar kary. Tymczasem przed sądem rozległ się krzyk zwycięstwa lewicowych manifestantów.
Giorgios Papanikolau z partii radykalnej lewicy Antarsja ocenił, że „to bardzo ważne, że Złoty Świt został uznany za organizację kryminalną, a nie sądzona tylko za morderstwo na Fyssasie”. Dodał, że „walka z ideami rasizmu i nazizmu jest obowiązkiem społecznym”, podczas gdy tłum skandował „Pawlos żyje dziś jak nigdy!”. Wkrótce doszło do starć demonstrantów z policją, która odpowiadała na butelki z benzyną gazami łzawiącymi i granatami hukowymi.
Złoty Świt założony pod koniec ubiegłego wieku przez Michaloliakosa, zyskał pewną popularność po 2010 r., gdy kraj popadł w ostry kryzys finansowy i znacznie ograniczył wydatki socjalne. W 2012 r. ugrupowanie pierwszy raz weszło do parlamentu, a w ostatnich wyborach, w zeszłym roku, nie zdobyło już ani jednego mandatu.
Złoty Świt zostanie zapamiętany głównie ze swych ateńskich band, które „patrolowały” ulice, by z krzykiem „Krew, honor, Złoty Świt!” kopać lub pobić łomami tych, którzy im się nie podobali.