ONZ, unijna agencja Echo i grecki rząd – wszystkie te podmioty otrzymały środki na ocieplenie obozów dla uchodźców, przebywających obecnie w Grecji. Żaden nie wykonał tego zadania.

Obóz dla uchodźców nad Morzem Egejskim/wikimedia commons

Unia Europejska, ONZ i Grecja oskarżają się wzajemnie o zaniedbania, zaś ponad 50 tys. ludzi, głównie syryjskich rodzin, mieszkających w ośrodkach dla uchodźców w całym kraju, będzie musiało przeżyć zimę w nieogrzewanych, prowizorycznych obozach. Zamknięte granice uniemożliwiają im dalszą podróż po Europie, zaś domów, do których mogliby wrócić, prawdopodobnie już nie ma.

UNHCR, czyli specjalna agencja ONZ ds. migracji, dostała 38 mln na poprawę warunków z agencji Echo, z czego 14 miało pójść właśnie na ocieplenia. UNHCR miał za zadanie przesiedlić ludzi, wciąż żyjących w namiotach, do ogrzewanych magazynów albo kontenerów, a tym, którzy się nie zmieszczą, zapewnić podgrzewane podesty pod namioty. Wszystkie rodziny miały też mieć stały dostęp do ciepłej wody.

Niestety, w Grecji zdążył już spaść śnieg, a zadań nie udało się zrealizować. Nie przeszkodziło to agencji w promowaniu się w social mediach – 28 listopada umieszczono film na temat przygotowań do zimy. – Jesteśmy oburzeni pozytywnymi komunikatami ONZ na temat sytuacji w Grecji, nie mają one kompletnie nic wspólnego z rzeczywistością – mówi Loic Jaeger, przewodniczący greckiej komórki Lekarzy bez Granic. – Widać wyraźne naciski na to, żeby pokazać, że jest świetnie, bo na docieplenie obozów przeznaczono duże pieniądze, ale to nieprawda. Na wyspach nie zaczęto nawet przygotować do zimy, a w wielu obozach na północy ludzie śpią w namiotach rozbitych na śniegu – oburza się Jaeger. – Co się dzieje z tymi pieniędzmi? Kto to kontroluje? Gdzie jakiekolwiek raporty ze strony Echo albo UNHCR na temat tego, co już zostało zrobione, a co jest jeszcze do zrobienia? – pyta.

Te same pytania zadał agencjom brytyjski „The Guardian”. Okazało się, że ok. 25 tys. uchodźców mieszka w ocieplanych budynkach, jednak aż 20 tys. wciąż żyje w namiotach. UNHCR oskarża jednak grecki rząd. Z kolei ministerstwo ds. migracji odpiera zarzuty, twierdząc, że nie mogło swobodnie zarządzać funduszami, które zostały mu przekazane, bowiem większość musiało zostać przeznaczone na działalność międzynarodowych organizacji humanitarnych, na które ministerstwo mogło tylko naciskać, jak widać bezskutecznie. Z kolei agencja Echo, która finansowała całe przedsięwzięcie, podkreśla, że Grecy dostali w sumie „aż” 800 mln euro na obsługiwanie kryzysu migracyjnego.

Żaden z wymienionych podmiotów nie czuje się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację, wszystkie przerzucają na siebie nawzajem winę. Od początku nie wyznaczono, kto i do kiedy ma dokonać ociepleń i przesiedleń, zaś chaos w tej kwestii w dużej mierze oddaje stosunek Unii Europejskiej do problemów ofiar wojny w Syrii.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…