Po ostatniej rundzie negocjacji z przedstawicielami Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, grecki parlament, na wniosek premiera Alexisa Tsiprasa, zdecydował o przeprowadzeniu 5 lipca referendum w sprawie ewentualnego porozumienia z wierzycielami.
26 czerwca Tsipras wygłosił specjalne orędzie, w którym propozycje tzw. Troiki określił jako „wyraźnie naruszające europejskie zasady i podstawowe prawo do pracy, równości i godności” oraz „dowodzące, że celem niektórych partnerów i instytucji nie było zawarcie korzystnego dla wszystkich stron porozumienia, lecz – najprawdopodobniej — upokorzenie całego greckiego społeczeństwa”.
Wcześniej służby prasowe greckiego rządu wydały oficjalny komunikat, w którym informowały, iż rada ministrów, na nadzwyczajnym posiedzenium zdecydowała o odrzuceniu propozycji sformułowanych przez Troikę oraz o propozycji przeprowadzenia plebiscytu, którą to parlament przeprocedował następnego dnia. W komunikacie czytamy również, że decyzja dotycząca referendum została już przekazana kanclerzowi Niemiec, prezydentowi Francji i szefowi Europejskiego Banku Centralnego.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej oraz niemiecki minister finansów – Wolfgang Scheuble – zareagowali bardzo nerwowo na decyzję greckiego parlamentu określając ją jako „jednostronne wypowiedzenie dotyczasowych umów” oraz „faktyczne odejście od stołu rokowań”. Przeciwko referendum opowiedziały się także greckie partie opozycyjne. Ich liderzy wezwali Tsiprasa by podał się do dymisji i rozpisał nowe wybory. Zdaniem byłego premiera i przewodniczącego prawicowej Nowej Demokracji, Antonisa Samarasa, obecny rząd doprowadził kraj do całkowitego impasu, który może skończyć się nie tylko wyjściem Grecji ze strefy euro, ale także z Unii Europejskiej.
Wynik referendum wydaje się – na tę chwilę – przesądzony. Rząd Tsiprasa cieszy się sięgającym ponad 70 proc. poparciem społecznym. Rządowi doradcy oraz niektórzy ministrowie już wezwali do głosowania przeciwko zawarciu porozumienia w kształcie zaproponowanym przez Troikę. Grecję czeka jednak gigantyczna fala propagandowej przemocy ze strony europejskich strategów kapitału. Nie jest też jasne jaki plan mają greckie władze gdy Grecy i Greczynki zagłosują w referendum zgodnie z ich oczekiwaniami i wezwaniami.