Dziś rano rozpoczęły się kolejne w tym roku przyspieszone wybory parlamentarne do greckiego parlamentu. „Łeb w łeb” idą SYRIZA i Nowa Demokracja.

Lokale wyborcze w Grecji zostaną zamknięte około godziny 18.00 polskiego czasu. Faworytami są dwa ugrupowania skrajnie od siebie różne, jednak komentator polityczny i profesor prawa na Uniwersytecie w Atenach Aristides Hatzis zwraca w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” uwagę na to, że bardziej prawdopodobne jest jednak kolejne zwycięstwo partii Tsiprasa i mobilizacja wyborców przeciwko konserwatywnej Nowej Demokracji.

facebook.com/Aleksis Tsipras
facebook.com/Aleksis Tsipras

– Dzieje się tak dlatego, że SYRIZA ma wielu tzw. wyborców rezerwowych. Należą do nich byli zwolennicy tej partii, którzy do tej pory albo nie planowali na nią głosować, bo czuli, że Tzipras ich zdradził, albo nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji. Teraz jednak, w obawie, że do władzy dojdzie Nowa Demokracja, poprą SYRIZĘ, bo nie identyfikują się z systemem politycznym reprezentowanym przez Wangelisa Meimarakisa – powiedział „GW” Hatzis. – W pewnym sensie nastąpiła polaryzacja wyborców, spowodowana w dużej mierze sukcesem Meimarakisa, któremu w bardzo krótkim okresie udało się ożywić ND i poważnie zagrozić SYRIZIE. Dlatego im bliżej do wyborów, tym mniej opcji widzą przed sobą ludzie. W ciągu ostatnich kilku dni jest już właściwie tylko jedna: albo SYRIZA albo ND. To zmusi ich do głosowania strategicznego.

Około 15 proc. Greków, którzy zadeklarowali, że zignorują wybory to byli wyborcy SYRIZY, rozczarowani decyzją Tsiprasa, który w ostatniej chwili podporządkował się Unii Europejskiej i przyjął plan oszczędnościowy dla Grecji. Wygląda na to, ze nawet wygrana lewicy nie uchroni Grecji przed dalszym zaciskaniem pasa. Obie partie zadeklarowały konieczność wprowadzenia drastycznych cięż budżetowych. Tsipras próbuje kusić Greków zmianami w trzecim memorandum, jednak większość obywateli zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie tych obietnic nie uda się zrealizować. W przypadku wygranej SYRIZA będzie musiała rozejrzeć się w poszukiwaniu nowego koalicjanta. Wszystko wskazuje na to, że Niezależni Grecy – dotychczasowi partnerzy polityczni, nie przekroczą progu wyborczego.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. syrizie należy się zimny prysznic od greków – nie za obietnice niemożliwe do zrealizowania, bo to robi każda partia polityczna, ale za potraktowanie greków jak istoty kompletnie niepoczytalne: za błazeńską rezygnację varoufakisa (to nie honor i klasa, a zwykłe tchórzostwo), za bezsensowne refendum w sprawie dalszych cięć (wynik na „nie” był z góry wiadomy), sprzedaż portu w pireusie chińczykom i brak choćby zwykłego „przepraszam” ze strony tsiprasa w kierunku obywateli.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…