– Nacisk na kontynuację polityki cięć finansów publicznych, która zawiodła w tak oczywisty sposób jest nie tylko niesłuszny, ale jest próbą upokorzenia Grecji i Greków – mówił Alexis Tsipras na wtorkowym posiedzeniu klubu parlamentarnego Syrizy.
Jak mówił premier Grecji, Międzynarodowy Fundusz Walutowy odrzucił rządową propozycję porozumienia, a zamiast tego przedstawił zupełnie nowy, pięciostronicowy dokument, który zupełnie ignorował wcześniejsze ustalenia, wynikające z czterech miesięcy niezwykle trudnych negocjacji i wraca do postulatów kolejnych cięć w finansach publicznych. Zdaniem Tsiprasa, IMF ponosi kryminalną odpowiedzialność za kryzys, a wymagania mają na celu gospodarcze zaduszenie Grecji.
– Wiedzieliśmy, że sprawowanie władzy w tych warunkach nie będzie spacerem przez park i że nie będzie żadnego okresu próbnego – mówił Tsipras. – Stanęliśmy do walki, w dodatku stąpamy po polu minowym, jakie zostawił nam poprzedni rząd. Nie zamierzamy się poddać. Od początku mówiliśmy jasno, że nie pozwolimy na kontynuację zabójczej polityki oszczędności, prowadzących do recesji i kryzysu, z którym mamy obecnie do czynienia – stwierdził. Jak deklarują władze Grecji, kraju nie stać na spłatę kolejnej raty nieuczciwie naliczonego długu, liczącego teoretycznie 320 mld euro.
Peryferyjna pozycja Grecji w strefie euro, wynikające z niej zadłużenie i wymuszona na tym kraju polityka radykalnych cięć oszczędnościowych doprowadziły do katastrofy humanitarnej – gospodarka skurczyła się o jedną czwartą, bezrobocie wynosi 26 proc. W styczniu wybory wygrała lewicowa Syriza, która obiecała renegocjację umów z instytucjami europejskimi. Niestety, toczące się od czterech miesięcy rozmowy nie przynoszą skutku; coraz bardziej prawdopodobny wydaje się Grexit, czyli powrót kraju do drachmy.