Dlaczego skazany na 13 lat więzienia działacz neofaszystowskiego Złotego Świtu spokojnie sprawuje obowiązki europosła, chociaż jego ojczyzna złożyła trzy miesiące temu wniosek o uchylenie mu immunitetu? Z listem otwartym w tej sprawie do przewodniczącego europarlamentu Davida Sassolego zwrócili się dwaj europosłowie Greckiej Partii Komunistycznej.
„Krew, honor, Złoty Świt!” – z takim okrzykiem bandy skrajnie prawicowych bojówkarzy krążyły po Atenach, bijąc tych, którzy im się nie spodobali. Najchętniej migrantów, ale też innych „zdrajców Grecji”: związkowców, anarchistów i komunistów, gejów. Złoty Świt nakręcał obawy przed napływem „obcych” i żerował na nich na długo przed tym, gdy stało się to ulubioną strategią prawicy. Swój najlepszy wynik wyborczy, niecałe 7 proc. przeliczone na 21 miejsc w 300-osobowym parlamencie, zdobył w 2012 r. 21 września roku następnego, sympatyk organizacji zamordował na ulicy lewicowego aktywistę i rapera Pawlosa Fyssasa. Tydzień po morderstwie z polecenia greckiego Sądu Najwyższego aresztowanych zostało 19 osób ze ścisłego kierownictwa partii, w tym jej lider, weteran greckich neonazistów Nikolaos Michaloliakos. Złotemu Świtowi zarzucono, iż jest w rzeczywistości organizacją o mafijno-militarnej strukturze, która dopuszczała się zarówno pobić migrantów i związkowców, napaści na dziennikarzy i gróźb wobec posłów innych partii, jak i wymuszania haraczy. 7 października 2020 r. zapadł wyrok w sprawie siedmiu liderów organizacji: winni kierowania organizacją przestępczą. Za przynależność do niej skazano również 61 kolejnych osób.
Sześciu najwyżej postawionych członków partii zostało skazanych na 13 lat więzienia. Obok „wodza” Michaloliakosa był w tej grupie Janis Lagos, jego były ochroniarz, który w 2019 r. zdążył z powodzeniem wystartować w wyborach europarlamentarnych i zdobyć jeden z 21 mandatów przyznawanych Grecji. Zrezygnował z członkostwa w skompromitowanej partii, która nie ma już w greckim parlamencie ani jednego przedstawiciela, jest europosłem niezrzeszonym.
Lots of photos of the police clampdown on Greece neo-nazi party. Here Yannis Lagos being detained. Photo: Reuters pic.twitter.com/kHib6zVFL8
— Kety Shapazian ?? (@KetyBrazil) September 29, 2013
Lagos przekonuje, że wyrok sądu w sprawie Złotego Świtu to prześladowania polityczne. Tymczasem Grecja złożyła w październiku 2020 r. formalny wniosek o odebranie mu immunitetu, by mógł zostać sprowadzony do kraju i osadzony w więzieniu, gdzie będzie czekał na proces w II instancji (złożył bowiem apelację). Sprawa utknęła w komitecie prawnym Europarlamentu – jak czytamy w oficjalnym serwisie, komitet nadal nie podjął decyzji, jak zaopiniować przypadek Lagosa, chociaż otrzymał z Aten obszerny zbiór akt sądowych, idący w tysiące stron. Przewodniczący struktury, Hiszpan Adrián Vázquez Lázara tłumaczył Guardianowi, że przewlekłość procedury to niestety normalna rzecz, bo każdy przypadek należy starannie sprawdzić. Przez to podobne postępowania jeszcze przed pandemią trwały 4-6 miesięcy, a koronawirus jeszcze je spowolnił.
Te argumenty nie przekonują innych greckich eurodeputowanych, którzy nie mają wątpliwości, czym był Złoty Świt. List w sprawie napisali do przewodniczącego Europarlamentu dwaj przedstawiciele radykalnej lewicy – Lefteris Nikolau-Alawanos i Kostas Papadakis, członkowie Komunistycznej Partii Grecji. W opublikowanym 18 stycznia liście wskazują oni, że na styczniowym posiedzeniu komitetu prawnego rozpatrywane były cztery wnioski o uchylenie immunitetu europoselskiego, ale sprawy Lagosa nie było nawet na porządku dziennym. Tymczasem opinia komitetu to i tak nie wszystko, co trzeba zrobić, by immunitet odebrać: po jej wydaniu sprawę rozpatruje zgromadzenie plenarne.
Lewicowi europosłowie zauważyli, że wszyscy skazani ludzie Złotego Świtu trafili do więzienia za wyjątkiem dwóch: Christosa Pappasa, który uciekł z Grecji za granicę, a grecka policja nie umie ustalić, dokąd się udał, i właśnie Lagosa. W liście stwierdzają, że Greków dużo bardziej oburza przypadek tego drugiego i że coraz powszechniejsze są obawy, że szykuje on ucieczkę do miejsca, skąd nigdy nie zostanie sprowadzony do kraju. Podsumowują, że cała sprawa „prowokuje Greków, ofiary przestępców ze Złotego Świtu i ich rodziny, które walczyły, by ci ludzie znaleźli się w więzieniu”, a zwlekanie z decyzją dotyczącą immunitetu Lagosa jest „niedopuszczalne”.
Janis Lagos w Europarlamencie czuje się świetnie i regularnie udziela się w europarlamentarnych debatach. Podczas dyskusji o katastrofie humanitarnej w obozie Moria wzywał do natychmiastowego wyrzucenia z Europy wszystkich uchodźców, a organizacjom humanitarnym, które im pomagają, zarzucał podżeganie migrantów do wzniecenia rewolucji. W debacie nad przemocą skrajnie prawicowych organizacji w Niemczech sugerował, by zająć się raczej atakami na chrześcijan i działalnością radykalnej lewicy. Zaprzeczał istnieniu kryzysu klimatycznego, a w jego aktywności był i wątek polski – w styczniu 2020 r. wyraził poparcie dla rządów Polski i Węgier, oznajmiając, iż państwa te mają prawo do zachowania swojej „europejskiej i chrześcijańskiej” kultury.