Wpis pojawił się 11 sierpnia. Wzbudził poruszenie wśród użytkowników Twittera. Na profilu @kuba1kuba napisano: „Miałem tego nie pisać, ale napiszę. Kaczyńskiego trzeba będzie zabić”. Prokuratura zwróciła sie do serwisu. Nie ma jednak wielkich nadziei na pomoc Twittera.
Wpis, jako publiczne podżeganie do popełnienia zbrodni – bo tak właśnie został sklasyfikowany – może skutkować trzema latami pozbawienia wolności dla autora. Którym niewątpliwie nie był zwolennik Prawa i Sprawiedliwości. Sprawę bada już Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
O kontrowersyjnym wpisie został powiadomiony m.in. Prokurator Okręgowy Zbigniew Ziobro – za pośrednictwem Twittera zresztą. O tym, że jakiś internauta odgraża się, że dybie na życie Prezesa Kaczyńskiego, zatwittował mu od razu dziennikarz Piotr Cywiński.
Śledztwo równolegle z prokuraturą prowadzi wydział dochodzeniowo-śledczy Komendy Stołecznej Policji. O pomoc w znalezieniu autora wpisu zwrócono się do serwisu Twitter, na którym jednak ciąży obowiązek ochrony danych swoich użytkowników. Prokuratorzy zdają sobie sprawę, że może być trudno uzyskać od serwisu personalia. Straciłby wówczas wiarygodność.
O bezpieczeństwo oraz dobre imię Jarosława Kaczyńskiego za rządów ministra Ziobry z pewnością można być w tej kadencji pewnym. Zastanawia jednak, że politycy PiS w tym przypadku nie są skłonni już bagatelizować anonimowego wpisu w internecie, odwołując się do retoryki żartu, jak miało to miejsce w przypadku autora serwisu „Antykomor”.