Media po drugiej stronie oceanu przechwyciły fragmenty akt ze sprawy rozwodowej Richarda B. Spencera, znanego amerykańskiego „obrońcy białej rasy”. Działacz skrajnej prawicy miał „werbalnie, fizycznie i emocjonalnie” znęcać się nad żoną.

Spencer znany jest głównie jako wielki admirator i jeden z najważniejszych uczestników rasistowskiego zjazdu w Charlottesville w 2017, który zakończył się zamieszkami z jedną ofiarą śmiertelną na koncie. Prócz tego lider amerykańckich ruchów alt-right zasłynął tym, że publicznie hajlował z radości na wieść, ze wybory prezydenckie wygrał Donald Trump.

Biały supremista, działacz National Policy Institute (Alt-Right) był zapraszany przez polskie środowiska narodowe na konferencję przed listopadowym Marszem Niepodległości. W końcu nie dojechał nad Wisłę, bo okazało się, że do strefy Schengen ma wilczy bilet.

Teraz Spencer zasłynie jeszcze jako damski bokser. Nina Koupriianova jeszcze w 2016 roku broniła męża w mediach. Ale w aktach rozwodowych można znaleźć wstrząsające zeznania: o tym, jak powtarzał jej, że jedynym zrozumiałym dla kobiet językiem jest przemoc, zepchnął ją ze schodów, straszył kiedy była w ciąży (markował uderzenia pięściami), dusił, ciągnął za włosy, poniżał – również w obecności innych prawicowych działaczy (powtarzał „ja jestem znany, a ty nie”, „nic byś beze mnie nie znaczyła”), wyzywał od „pasożytów”, twierdził, że ma „genetyczną skazę”. Koupriianova zeznała, że bala się wzywać policję, bo obawiała się zemsty męża gdyby sprawa wyszła na jaw i zyskała publiczny charakter. Do akt sądowych dołączyła kopie obraźliwych wiadomości SMS, jakie od niego otrzymywała, a także zdjecia dokumentujący pobicia.

Nina Koupriianova i Richard Spencer byli małżeństwem od 2010 roku. Mają dwoje małych dzieci. Jak zeznaje żona znanego działacza, ten trzymał w szafce nocnej w sypialni naładowany pistolet, który był w zasięgu dzieci, jednak Spencer nieszczególnie się tym przejmował. Pod koniec małżeństwa miał popaść w długi – kazał żonie opłacać rachunki i kupować jedzenie z własnej pensji, ponieważ jego pieniądze miały „służyć większej sprawie”. Koupriianova, kiedy jeszcze ufała mężowi w kwestii tego, że płaci na czas rachunki, trzy razy przekonywała się u lekarza, że jej ubezpieczenie medyczne nie zostało opłacone i wygasło.

patronite

O sprawę wniosła przed sądem w Montanie. Oboje chcieli utajnić rozprawę, sąd jednak się na to nie zgodził. O skandalicznej sytuacji pierwszy napisał Buzzfeed, później sprawa rozniosła się na inne media. Spencer nie chce komentować sprawy. „Guardianowi” odpowiedział w arogancki sposób, że nie zamierza odnosić się do każdego pojedynczego oskarżenia ale nie jest „osobą przemocową” a jego żona „nigdy nie znalazła się w niebezpiecznej sytuacji”.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. To po prostu kolejny dowód na to, że małżeństwo jest zalegalizowanym i uznawanym za ,,naturalny porządek rzeczy” rodzajem prostytucji.

  2. Ten tekst to robienie z czytelników idiotów, bo co miałoby być w pozwie rozwodowym? Że facio był miły i sympatyczny, dopóki miał forsę, a jak zaczęło jej brakować, to stał się tak obmierzły, że trzeba się z nim natychmiast rozwieść?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…