Site icon Portal informacyjny STRAJK

„Guys, stop the party” – geje wyrzuceni z basenu za buziaka

Akwapark w Sopocie/ youtube.com

Homofobiczne barbarzyństwo w sopockim parku wodnym. Para uroczo zakochanych facetów została w upokarzający sposób potraktowana przez ratowników. Pracownicy obiektu nie mogli znieść widoku przytulających się i całujących mężczyzn. Sytuacje próbują ratować zarządcy basenu.

Sprawę opisała trójmiejska „Gazeta Wyborcza”. Historia, której doświadczyli Arek i jego pochodzący z Turcji partner Can świadczy o tym, że uprzedzenia i niechęć do osób o nienormatywnej orientacji seksualnej wciąż są poważnymi problemami społecznymi w Polsce.

Co wydarzyło się w sopockim akwaparku? Arek i Can kupili bilety na półtorej godziny i przez dłuższy czas bawili się tak jak dziesiątki innych par – pluskali w wodzie, pływali, wygłupiali, przytulali i całowali, przestrzegając przy tym regulaminu obiektu. Sympatyczna para przyciągnęła jednak uwagę ratowników, którzy w pewnym momencie zażądali, aby mężczyźni natychmiast przestali się dotykać i wyszli z wody. „Guys, stop the party” – mieli usłyszeć.

– Mój partner poszedł do budki ratowników, żeby zapytać, dlaczego kazali nam wyjść z wody. Ja zostałem jakieś 100 metrów dalej i obserwowałem jego rozmowę z ratownikami. Widać było, że zachowywali się w stosunku do niego agresywnie. Miałem wrażenie, że gdyby cała scena rozgrywała się poza Aqua Parkiem, doszłoby do rękoczynów. A my przecież nic nie zrobiliśmy, wszystko trwało kilka sekund – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Arek.

Arek i Can opisali sprawę w rozmowie z „Wyborczą”. Kiedy incydent zyskał rozgłos, do sprawy odniosła się dyrekcja obiektu. – Sytuacja, która miała miejsce, wynikła z nieporozumienia językowego i z całą stanowczością pragniemy zapewnić, że w naszym obiekcie mile widziani są wszyscy klienci bez względu na narodowość, wyznanie, kolor skóry czy też orientację seksualną – zakomunikował Piotr Stefański, dyrektor sprzedaży i marketingu Parku Wodnego w Sopocie.

Pokrzywdzeni złożyli również zażalenie do władz akwaparku oraz rozważają złożenie wniosku cywilnego do sądu. – Nie chodzi nam nawet o przeprosiny, ale o wyjaśnienie sytuacji. Poczuliśmy się zdyskryminowani zarówno przez ratowników, jak i dyrekcję Aqua Parku. Najsmutniejsze jest to, że nikt nam nie odpowiedział – ani telefonicznie, ani mailowo – powiedział „GW” 36-letni Arek. – Obsługa Parku Wodnego popsuła nam zabawę, za którą zapłaciliśmy. Na szczęście zdarzyło się to pod koniec naszego pobytu w Aqua Parku. Wróciliśmy jeszcze do wody, ale widzieliśmy głupie uśmieszki innych ratowników, więc szybko wyszliśmy. To nie było fajne, tym bardziej, że wydarzyło się na oczach innych ludzi – dodaje.

Co na to dyrekcja? „Z Panem Canem skontaktowałem się bezpośrednio emailowo, przepraszając i próbując wyjaśnić sprawę, czekam na odpowiedź i ewentualny kontakt. Myślę też, że zabrakło nam po prostu dobrej komunikacji w przekazaniu prośby do naszych klientów w tym konkretnym przypadku. W Aquapark Sopot mile widziani są wszyscy klienci, bez podziału na jakiekolwiek grupy etniczne, wyznaniowe, narodowościowe czy inne. Zatrudniamy młode, tolerancyjne i otwarte na świat osoby i wyrażam ubolewanie jeśli nasz klient poczuł się niekomfortowo z kontakcie z naszymi pracownikami” – napisał w liście do „GW” Piotr Stefański.

Już teraz można powiedzieć, że sopocki akwapark zapłacił wysoką cenę za homofobiczny wybryk ratowników. Administrator fejsbukowego fanpejdża obiektu musiał wyłączyć możliwość wystawiania ocen z powodu zatrzęsienia najniższych not z możliwych. Pod każdym postem napotykamy też na negatywne komentarze. „Sopot miasto niby takie światowe a tu proszę – obyczajowo to jakiś zaścianek. Niefajnie, oj bardzo to niefajne” – napisał jeden z użytkowników Facebooka.

 

fot. youtube.com

Exit mobile version