Site icon Portal informacyjny STRAJK

Halo, policja?

Proszę przyjechać do domu Sophie Scherrer (to taka autorka książeczek dla dzieci), co lubi sobie czasem sprofanować Najświętszy Sakrament – najświętszy dla Polaków z Centrum Monitoringu Wolności Religijnej i Wolności Sumienia Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Bohaterka książeczki Scherrer, tytułowa „mała Nina”, zabiera z kościoła hostię, przypadkiem rozdeptuje ją butem, później zaś to, co z niej zostało – postanawia wyrzucić. Katolicy z Ordo Iuris domagają się zakazu sprzedaży książeczki i straszą artykułem 196. W myśl kodeksu karnego autorka powinna zostać wpakowana na dwa lata do ciupy, a mała Nina powinna dostać co najmniej reprymendę od proboszcza.

Bardzo mnie bawi, kiedy w programach lub tekstach publicyści podpierają się opiniami anonimowych internautów. „Przecież to Bóg stworzył świat” – pisze Lena72. „A wcale nie, bo Darwin” – odpisuje jej Rico47. „A ja myślę, że Matka Boska wcale nie była taka święta” – wcina się Yola17. Jeśli wierzyć portalowi braci Karnowskich, wyrocznia pod postacią bogobojnych internautów aż grzmi z oburzenia, jak można czytać dziecku książeczkę o dziewczynce, która pochodzi z rozbitej, na dodatek słabo praktykującej rodziny, której „mama nie chodzi do kościoła, bo chce się wyspać”, a mała Nina chcąc przystąpić do komunii, musi sama zadbać o swój chrzest, bo mama podczas rozwodu nie miała do tego głowy.

Wyobraźcie sobie państwo, że takie jest życie. I na tzw. ludzi wychodzą niekoniecznie te dzieci, którym dostarczono mityczne „dobre wzorce”, ale właśnie te, których potrzebom i pytaniom dorośli wyszli naprzeciw na czas. Dzieci zadają TE pytania. „Dlaczego Jacek ma siusiaka, a Agatka nie?”, „Dlaczego ksiądz mówi, że to ciało Pana Jezusa skoro to zwykły opłatek?”, „Dlaczego tata już z nami nie mieszka?”. Dzieci nie rozumieją totemicznych symboli i przedstawień. Szukają w Grobie Pańskim zmarłego Jezusa i dziwią się, widząc tam figurę owiniętą prześcieradłem. Praca nad zrozumieniem przez dziecko świata i kierujących nim wartości wymaga czasu i pewnych umiejętności, nie zawsze danych wszystkim rodzicom. Dlatego na przykład dajemy dzieciom do czytania książki. Również te, w których pojawia się słowo „kupa” czy „rozwód”. Polskich katolików cechują pewna fascynująca wiara w to, że jeżeli będą wystarczająco długo wypierać coś ze świadomości – to temat zniknie. Jeśli będziemy epatować dzieci „prawidłowymi wzorcami”, trzymając z daleka od rozwodów i rodzin z „dwoma tatusiami” – to jest gwarancja, że dzieciak stworzy świetną, kochającą się rodzinę. Albo jeśli będziemy udawać przed nastolatkiem, że seks jest tematem tabu – to dzieciak się „tymi sprawami” nie zainteresuje do ślubu. Otóż nie. Istnieją patchworkowe rodziny, a Najświętszy Sakrament nie dla wszystkich jest święty. Stworzysz, dziecko, prawdziwą więź z innymi, jeśli ktoś ci bez uprzedzeń wytłumaczy, o co w tym wszystkim chodzi.

Exit mobile version