Jadwiga Emilewicz, szefowa Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, zaprezentowała rządowi swój raport dotyczący nawyków konsumenckich i ich zmian w handlu detalicznym po wprowadzeniu ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę. Emilewicz twierdzi, że należy nadal dążyć do pełnego ograniczenia, bez wyjątków, jednak należy także wdrożyć rozwiązania, które wesprą małe sklepy.
„Ograniczenie handlu w niedziele nie wpłynęło znacznie na zatrudnienie w sektorze handlu detalicznego, a dodatkowo przy obserwowanej niskiej stopie bezrobocia można się spodziewać dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy” – głosi ministerialny komunikat prasowy. – „W świetle przeprowadzonych analiz, obserwowanych trendów i zjawisk, nie rekomenduje się wprowadzania zmian w obecnym modelu dochodzenia do pełnego ograniczenia handlu w niedziele, przy czym niezbędne jest przeprowadzenie pogłębionego badania i obserwacji handlu detalicznego oraz oddziaływania ograniczenia niedzielnego na placówki małego formatu”.
Emilewicz twierdzi, że jej raport różnił się od raportów sporządzanych na zlecenie prywatnych firm, ponieważ nie naginał faktów i tendencji zgodnie z życzeniowym myśleniem przeciwników ustawy. Według szefowej resortu dane, które pozyskała „wyraźnie wskazują na pozytywne, liniowe trendy wzrostowe przychodów wszystkich kategorii przedsiębiorstw z sektora handlu detalicznego”. Ograniczenie bowiem nie wpłynęło znacznie na zatrudnienie w sektorze handlu detalicznego, a dodatkowo przy obserwowanej niskiej stopie bezrobocia można się spodziewać dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy. Dlatego minister zaleca dążenie do pełnego ograniczenia planowo, bez większych zmian. 2018 miał być pod względem sprzedaży najlepszym od dekady. Nie znaczy to jednak, że jest idealnie. Ministerstwo dostrzega konieczność wzmocnienia małych sklepów, wypieranych z rynku.
Resort wprawdzie zaznacza, że temat znikania małych sklepów jest pod kontrolą i wymaga jeszcze pogłębionych analiz („upłynęło za mało czasu od wejścia w życie nowych przepisów, aby móc przeprowadzić badania pozwalające na szerokie wnioskowanie. Niemniej, w świetle pozyskanych przez MPiT danych – MF, GUS, Nielsen Polska, CMR, PKO BP, badania konsumenckie, etc. – obserwujemy wyhamowanie tendencji spadkowych, jeśli chodzi o liczbę sklepów i poziom sprzedaży wśród najmniejszych placówek handlowych”), jednak już teraz zaleca wdrożenie odpowiednich rozwiązań („sugerowane rozwiązanie to wspieranie i zachęcanie małych placówek do działań na rzecz poprawy rentowności oraz konsolidacji”).
Stanowczo nie zgadza się z tymi wnioskami Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, który twierdzi, że jest zupełnie odwrotnie.
– Polacy nie chcę pełnego ograniczenia i mają żal do rządu PiS. Na zlecenie ZPP agencja Maison&Partners przeprowadziła badanie, z którego wynika, że obecnie zakaz handlu popiera 37 proc. Polaków (spadek o 4 punkty w ostatnim czasie).
– Wciąż dostrzegamy, że odsetek osób krytycznych wobec regulacji jest wyższy wśród mieszkańców małych miast i wśród osób pracujących w handlu – twierdzą autorzy badania.
Ale Jadwiga Emilewicz ma na to odpowiedź: „Niedziele bez handlu Polacy coraz częściej spędzają czas z rodziną oraz poświęcają go na rekreację, co pokazuje perspektywy rozwojowe w zakresie tzw. ekonomii czasu wolnego”. Posiada również badania na zlecenie „Solidarności”, z których wynika, że wśród ankietowanych pracowników handlu 90 proc. kobiet i 92 proc. mężczyzn pozytywnie ocenia wprowadzenie ograniczenia handlu w niedziele. Skorzystała na nim również turystyka.
– Polacy nie siedzą w domu w niedziele niehandlowe. Polacy korzystają w większym stopniu, zmieniły się nasze zachowania w sposób społecznie atrakcyjny, społecznie ciekawy, budujący kapitał społeczny – mówi Emilewicz, podkreślając, że rodacy przesunęli sprawunki na piątki, soboty bądź poniedziałki (wnioski na podstawie badania płatności kartami PKO BP), a w niedziele relaksują się z rodzinami.
