Pojedynek nielubianych – tak można określić listopadowe starcie o Biały Dom pomiędzy byłą Hilary Clinton, a kontrowersyjnym miliarderem Donaldem Trumpem. Kandydatka Demokratów ma powody do niepokoju, bo cieszy się wśród Amerykanów najgorszą opinią od 1992 roku.

Hilary Clinton - kandydatka Demokratów / youtube.com
Hilary Clinton – kandydatka Demokratów / youtube.com

Tak negatywnie Hillary Clinton nie była jeszcze postrzegana od początku swojej kariery na najwyższym poziomie amerykańskiej polityki, czyli od 1992 roku, kiedy jej mąż zwyciężył w wyborach prezydenckich. Obecnie 68-letnią polityczkę dobrze ocenia jedynie 38 proc. uczestników sondażu Gallupa. Przeciwne zdanie o kandydatce Partii Demokratycznej ma 57 proc. Amerykanów.

Jedynym pocieszeniem dla Clinton może być fakt, że przyszło jej rywalizować z politykiem wywołującym jeszcze bardziej negatywne emocje. Szafujący seksistowskim i nienawistnym wobec imigrantów językiem Donald Trump został oceniony jako godny zaufania przez jedynie 36 proc. respondentów Gallupa.

Sztab Clinton nie może mieć wielu powodów do optymizmu w kontekście ostatnich sondaży poparcia. Według badania CNN / ORC wysunął się na prowadzenie, osiągając rekordowy wynik podczas bieżącej kampanii wyborczej. Na biznesmena z Nowego Jorku jest skłonnych oddać głos 48 proc. ankietowanych, podczas gdy byłą Sekretarz Stanu gotowych jest poprzeć 45 proc. respondentów. Minimalną przewagę Trumpa pokazuje również inny sondaż, wykonany na zlecenie CBS News, według którego miliarder wyprzedza Clinton o jeden punkt procentowy 44:43. Aż pięciopunktową stratę do Trumpa kandydatka Demokratów zanotowała w badaniu, którego wyniki zaprezentował dziennik Los Angeles Times. Clinton otrzymała w nim jedynie 41 proc. poparcia, podczas gdy jej rywal 46 proc. Z najnowszych sondaży jedynie ten przedstawiony przez The Economist pokazuje, że społeczeństwo skłania się bardziej ku Clinton, która dystansuje z nim Trumpa stosunkiem procentowym 47:42.

Pikujące sondaże pokazują, że wyborcy za oceanem negatywnie zareagowali na przedstawienie kandydata na wiceprezydenta Demokratów, którym będzie gubernator stanu Wirginia Tim Kaine. Polityk jest znany z dość dogmatycznie wolnorynkowych poglądów oraz niejednoznacznego podejścia do kwestii kary śmierci – mimo, że deklaratywnie jest jej przeciwnikiem, ani razu nie skorzystał z prawa ułaskawienia, które przysługiwało mu jako gubernator, przyzwalając na 12 egzekucji.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. a najbardziej mi się podoba jak zbłaźniło się całe towarzych tzw. 'progressivists’: Berni Sanders który zrobił w buca całkiem pokażną ilość Amerykanów że „he can” i rżnie głupa, że Hilliary coś weźmie z jego programu (pomijam już to, że jeździł po niej jak po burej suce’, Michael Moore, te Krugmany, te Reichy, te Kristolle, SĘDZIA SĄDU NAJWYŻSZEGO!!! Ginsburg (taka ichnia Rzepliński). te AIPAC, te Koch Bross, Soros (a jakże) etc, etc. Nawet ACLU się pośpieszył i przedstawiła listę co zrobić, żeby Trumpa „załatwić” oczywiście legalnie, a jak: po to się ma Sąd Najwyższy a poza tym, zawsze ma się tą amerykańską tradycję odstrzeliwania prezydentów, od Abe Lincolna aż po JFK.
    Tak zdemoralizowanej paczki jak Clinton Foundation NIE BYŁO W HISTORII w USA!!!
    Prezydent F.D. Roosevelt miał powiedzieć: PRESIDENTS ARE SELECTED, NOT ELECTED.
    Palce lizać.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…