– W XIX wieku, kiedy Marks walczył ze środkami produkcji, Engels walczył z rodziną. Potem był Freud, który chciał wyeliminować ojca i radykalne ruchy feministyczne, które chciały wyeliminować matkę – ogłosił w watykańskim radiu doktor filozofii, kardynał Óscar Rodríguez Maradiaga.
Honduraski kardynał Rodríguez, jeden z najbliższych współpracowników papieża Franciszka, koordynator powołanej przez niego ośmioosobowej Rady Kardynałów, uchodzi za reprezentanta postępowego skrzydła papizmu, entuzjastę ekumenizmu, poliglotę, „jednego z najinteligentniejszych teologów”; szczyci się też przyjaźnią z Bono. Trudno się wszakże oprzeć wrażeniu, że jego najnowsze wypowiedzi zaprzeczają temu wizerunkowi.
–Ideologia gender to jeszcze jedna z tych ideologii, ale najgroźniejsza. Niszcząc rodzinę, niszczy się społeczeństwo, co prowadzi do takiego indywidualizmu, że zaniknie życie społeczne – wieszczy kardynał z Tegucigalpy. Straszy też powszechną ignorancją: – Ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, bo nie wiedzą, czym jest ideologia. Są na przykład przekonani, że ideologią jest chrześcijaństwo. A tak nie jest, bo ideologia to stronniczy, fragmentaryczny obraz rzeczywistości.
Na pytanie watykańskiego dziennikarza, jakie jest rozwiązanie tej groźnej sytuacji, kardynał udzielił zupełnie nieideologicznej odpowiedzi: – Ewangelia, słowo Boże. Ponieważ słowo Boże oświeca wszystkie epoki, wszystkie czasy, różne społeczeństwa: nie dla władzy, ale dla światła. Nie na próżno Pan Jezus mówi nam: „Jestem światłem świata”.