W najbliższą niedzielę Hiszpanie pójdą do urn, by wybierać parlament czwarty raz w ciągu czterech lat, bez gwarancji wyłonienia jakiegokolwiek większościowego rządu. Socjal-liberalny rząd Pedro Sancheza jest atakowany z lewej i prawej za brak wyraźniej polityki w sprawie Katalonii, więc zaostrzył ton: Sanchez ogłosił, że organizacja referendów niepodległościowych powinna zostać zakazana w kodeksie karnym.
To pośrednia odpowiedź na plany przewodniczącego autonomicznego rządu katalońskiego Quima Torry, który chciałby takiego referendum w Katalonii za dwa lata. Przede wszystkim jednak to próba odpowiedzi na zarzuty prawicy, że niewiele robi, by „uspokoić” Katalonię, ciągle wrzącą w związku ze swymi aspiracjami niepodległościowymi, odrzucanymi na ogół przez resztę Hiszpanów. Sanchez wezwał też do skończenia z „sekciarskim użytkiem” lokalnej telewizji katalońskiej przez pro-niepodległościowe władze prowincji.
Rozruchy w Barcelonie i innych miastach Katalonii, po skazaniu w połowie zeszłego miesiąca liderów katalońskiej administracji, którzy w 2017 r. ogłosili niepodległość, sprawiły, że sprawa katalońska zupełnie zdominowała kampanię wyborczą, usuwając w cień inne tematy. Sanchez jest pod presją partii prawicowych, domagających się wyjątkowych środków na rzecz „zaprowadzenia porządku”. Np. lider Partii Ludowej Pablo Casado chciałby, by państwo hiszpańskie przejęło kontrolę katalońskiej policji, a Albert Rivera, szef neoliberałów z partii Obywatele wezwał do zawieszenia autonomii Katalonii i pozbawienia stanowiska Quima Torry.
Jeszcze twardszy jest Santiago Abascal ze skrajnie prawicowej, nacjonalistycznej partii Vox, która z powodu sytuacji w Katalonii zdobywa ciągle rosnącą popularność: według niego, Quim Torra powinien zostać „aresztowany i stanąć w kajdankach przed wymiarem sprawiedliwości”. Abascal mówi nieustannie o „permanentnym zamachu stanu” separatystów.
Na lewicy szef Podemos Pablo Iglesias oskarża z kolei Sancheza o kumanie się z Partią Ludową w nadziei stworzenia przyszłego rządu. Jego zdaniem, Katalonia miałaby grać rolę usprawiedliwienia takiego mariażu, co Podemos jasno potępia. Partia Sancheza – PSOE – traci w sondażach i zapewne straci sporo miejsc w parlamencie i tylko koalicja z prawicą mogłaby ją utrzymać przy władzy. Prawica sama nie da rady zebrać pożądanej większości.