Wybory na szefa Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) zakończyły się niespodziewanym zwycięstwem Pedro Sancheza, zwolennika przemiany liberalno-socjaldemokratycznej partii na powrót w ugrupowanie lewicowe.

188 tys. członków PSOE wybrało go większością głosów, odrzucając faworytkę partyjnego aparatu, przewodniczącą regionu Andaluzji Susanę Diaz. Diaz była popierana przez byłych premierów z PSOE Gonzaleza i Zapatero, pragnęła ustawić partię w politycznym centrum, nie zgadzała się na współpracę z lewicowym Podemos.

45-letni Pedro Sanchez stał już na czele partii w latach 2015-2016. Został pozbawiony stanowiska przez partyjny aparat w październiku zeszłego roku, bo nie zgadzał się na wstrzymanie się deputowanych partii od głosu w czasie głosowania nad ustanowieniem rządu. Wstrzymanie się PSOE przywróciło na stanowisko premiera Mariano Rajoya z prawicowej Partii Ludowej (PP), mimo, że jego rząd jest skompromitowany niezliczonymi aferami korupcyjnymi. Sanchez nazwał tamto głosowanie „najgorszym z błędów” swej partii. „Teraz PSOE będzie opozycją, będzie bronić ludzi przed sprzedajnymi konserwatystami, przed nędzą prekariatu w pracy i antyspołeczną polityką rządu” – ogłosił wiwatującym wyborcom.
W wyniku zeszłorocznych wyborów parlamentarnych, silnego wejścia lewicowego Podemosu i centrystów (Ciudadanos) do parlamentu, zakończył się kilkudziesięcioletni okres dwupartyjnego układu politycznego PSOE-PP, monopolizującego życie polityczne od początku przemian demokratycznych w Hiszpanii. Żadna partia nie ma dziś absolutnej większości, co po wyborze Sancheza (który ma być potwierdzony na czerwcowym kongresie PSOE), może doprowadzić do upadku rząd Rajoya.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…