Site icon Portal informacyjny STRAJK

Hiszpański rząd obraduje w Barcelonie, mieszkańcy protestują. „Tu jest Republika Katalonii”

fot. Twitter/Catalans for Yes

W burzliwej atmosferze odbywało się dziś posiedzenie hiszpańskiego rządu. Zamiast zbierać się jak zwykle w Madrycie, gabinet obradował w Barcelonie – a na ulice miasta wyszli zwolennicy katalońskiej niepodległości.

Jedna z grup protestujących usiłowała zablokować autostradę nr 7 prowadzącą do Barcelony, inne gromadziły się na pozostałych drogach dojazdowych do miasta. Policja siłą zepchnęła demonstrantów na bok i rozebrała prowizoryczne barykady z opon. Protestujący, których łącznie zebrało się kilka tysięcy, rzucali w stronę mundurowych butelkami.

Protesty miały miejsce również na ulicach samego miasta. Przed gmach Llotja del Mar, gdzie zebrał się rząd Pedro Sancheza, przybyło ponad dziesięć tysięcy ludzi z katalońskimi flagami oraz transparentami z hasłami takimi jak „Stop represjom”. W pierwszych rzędach zgromadzenia niesiono baner z napisem „Witajcie w Republice Katalonii”.

Część demonstrantów skandowała i prezentowała również hasła odwołujące się do sprawiedliwości społecznej. Widoczni byli mężczyźni i kobiety w żółtych kamizelkach, solidaryzujący się z ruchem protestu we Francji. Reprezentantka tego ruchu Priscillia Ludosky była dziś obecna w Barcelonie – spotkała się z przewodniczącym ruchu Katalońskie Zgromadzenie Narodowe, który jest jednym z organizatorów dzisiejszych demonstracji.

W starciach policji z demonstrantami ucierpiało ponad 30 osób, a 11 manifestantów zostało zatrzymanych. Tymczasem uliczne protesty i zgromadzenia trwają. Podczas jednego z nich spalono portret hiszpańskiego króla. Na ulice Barcelony wysłano łącznie 9 tys. policjantów, a w znacznej części miasta na cały dzień zamknięto ruch uliczny.

Wczoraj hiszpański premier Pedro Sanchez oraz prezydent Katalonii Quim Torra wydali wspólne oświadczenie, w którym wezwali do rozwiązania konfliktu o status regionu drogą dialogu. Przekonywali, że jest on ciągle możliwy. Reakcja Barcelony na wyjazdowe posiedzenie rządu każe w to powątpiewać – premier Sanchez był szczerze przekonany, że obrady w stolicy Katalonii będą gestem pod adresem jej mieszkańców i dowodem jego otwartości. Tymczasem odebrano je jako prowokację i szykany.

Exit mobile version