Do ataku terrorystycznego doszło w Kokrajharze na targu. Separatyści związani z grupą etniczną Bodo od trzech dekad wszelkimi metodami walczą o niezależność od Indii, konflikt pochłonął w tym czasie aż 10 tys. ofiar.

Separatyści zabili 13 osób na targu w Kokrajharze/flickr.com
Separatyści zabili 13 osób na targu w Kokrajharze/flickr.com

Jak dotąd nikt nie przyznał się do piątkowego zamachu, jednak policja jest pewna, że stoi za nim Narodowy Demokratyczny Front Bodolandu, czyli zbrojna grupa separatystyczna, która terroryzuje Assam, północno-wschodni region Indii. Jak twierdzi Mukesh Sahay, szef stanowej policji, jeden z napastników zginął podczas ataku, zaś trzech lub czterech pozostałych ukrywa się w pobliskim lesie, który jest przeczesywany przez policję. Grupa terrorystów wjechała w tłum handlarzy i klientów na motorowerach, ostrzelali zebranych z broni maszynowej i rozrzucili granaty. Nie żyje 13 osób, dziesiątki są ranne – niektóre osoby na tyle poważnie, że bilans ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć. Atak mógł stanowić odpowiedź na aresztowania sprzed trzech dni – policji udało się odkryć i rozbroić arsenał separatystów i zatrzymać kilkoro bojowników.

Napięcia na tle etnicznym są ogromnym problemem w tym regionie Indii – rdzenni mieszkańcy stanu Assam, a także innych stanów, leżących na północ i wschód od Bangladeszu, chcą większej niezależności od Delhi. Skrajnym przejawem ich separatyzmu są właśnie organizacje terrorystyczne, uciekające się do przemocy wobec cywilów. Atakują głównie przedstawicieli grupy Asadivis, która sprowadziła się do tej części kraju zaledwie 100 lat temu oraz osadników muzułmańskich (ok. 14 proc. mieszkańców Indii wyznaje islam), zwłaszcza tych pochodzących z Bangladeszu. Zamieszki na tle etnicznym wybuchają raz na kilka lat – w 2012 roku Narodowy Demokratyczny Front Bodolandu doprowadził do poważnych zamieszek – zginęło kilkaset osób, głównie muzułmanów o pochodzeniu bengalskim. Dwa lata później ponownie było niespokojnie; znów ginęli ludzie, głównie w zamachach terrorystycznych.

Jak podaje Al-Jazeera, w ciągu ostatnich 30 lat w walkach, zamieszkach i atakach w sumie zginęło 10 tysięcy ludzi, znaczną większość z nich stanowili cywile, wśród nich zarówno Adivasi i muzułmanie, jak i Bodo.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…