Do koszmarnego aktu przemocy doszło w poniedziałek na przedmieściach Delhi. Do szpitala trafiła dziewczyna z rozległymi poparzeniami, zajmującymi ok. 90 proc. powierzchni ciała. Po dwóch dniach zmarła. Sprawca odpowie za gwałt i morderstwo.

W Indiach doszło do kolejnego brutalnego gwałtu i morderstwa/wikimedia commons
W Indiach doszło do kolejnego brutalnego gwałtu i morderstwa/wikimedia commons

– Niestety, mimo największych starań personelu szpitala, nie udało się jej uratować – poinformował Ashwani Kumar, policjant zajmujący się sprawą brutalnego morderstwa. – Podejrzany w sprawie został aresztowany, ma 19 lat. Prowadzimy dochodzenie, które ma wskazać motywy zbrodni i szczegółowy przebieg wydarzeń. Ciało ofiary zostało skierowane na sekcję, która może dać nam więcej odpowiedzi – stwierdził. Dziewczynka w momencie przewiezienia do szpitala była jeszcze przytomna, twierdziła, że została zgwałcona i pobita, a następnie podpalona. Wskazała podejrzanego jako sprawę,  policja podaje, że aresztowano go z „osmalonymi rękami”.

Jak podają indyjskie media, podejrzany w sprawie był sąsiadem ofiary. Jak twierdzi ojciec zamordowanej bestialsko dziewczynki, młody mężczyzna nachodził ją i prześladował od ponad roku; rodzina wielokrotnie zgłaszała sprawę organom ścigania. Jak twierdzą przedstawicielki organizacji feministycznych, lekceważenie przez policję tego typu zgłoszeń jest normą i sprawia, że sprawcy czują się praktycznie bezkarni.

Przemoc seksualna w Indiach stała się przedmiotem narodowej debaty w 2012 roku, po tym jak grupa mężczyzn zaatakowała 23-letnią studentkę medycyny, Jyoti Singh. Kobieta została ciężko pobita żelaznym prętem, wielokrotnie zgwałcona i wreszcie wyrzucona z jadącego autobusu; zmarła po dwóch tygodniach spędzonych w szpitalu. W całym kraju wybuchły wówczas gwałtowne protesty przeciwko przemocy seksualnej. Fala gniewu społecznego wymusiła na władzy wprowadzenie przyspieszonego trybu toczenia się podobnych spraw i wyższych kar dla sprawców. Zaczęto również ścigać – przynajmniej w teorii – inne przestępstwa natury seksualnej, których ofiarami w ogromnej większości padają kobiety, takie jak nękanie, podglądactwo czy handel żywym towarem.

Jednak jak twierdzą działacze na rzecz praw człowieka, działania podejmowane przez państwo wciąż są niewystarczające. – Indyjski rząd wciąż ma bardzo dużo do zrobienia jeśli chodzi o ochronę kobiet i przestrzeganie istniejącego prawa – mówi Meenakshi Ganguly z indyjskiego oddziału Human Rights Watch. – Politycy skupili się na populistycznych gestach, takich jak wprowadzenie kary śmierci dla sprawców czy zaostrzenie przepisów wobec młodocianych przestępców. Znacznie trudniejsze i bardziej potrzebne jest stworzenie systemu pomocy ofiarom i wyszkolenie policji w taki sposób, żeby była w stanie faktycznie skutecznie ścigać przestępstwa tego typu – twierdzi. HRW podkreśla także, że najważniejszą rolę w walce z przemocą seksualną pełni edukacja.

Ostatni tydzień pokazuje, że Ganguly ma dużo racji, wskazując na nieskuteczność podejmowanych przez państwo działań. W poniedziałek w Mumbaju znaleziono ciało zamordowanej 4-letniej dziewczynki, porwanej matce na stacji metra w dzień wcześniej; policja bada, czy dziecko było molestowane seksualnie przed śmiercią. W niedzielę w okolicach Delhi aresztowano też 20-letniego mężczyznę podejrzanego o gwałt na 6-latce; jednocześnie głośne stały się dwie sprawy gwałtów zbiorowych.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…