Site icon Portal informacyjny STRAJK

Indonezja płonie: „Chciwość koncernów nie zna granic”

flickr.com/Tatiana Bulyonkova
flickr.com/Tatiana Bulyonkova

Na Sumatrze i Borneo stwierdzono ponad 100 tys. ognisk. Pożary to w Indonezji nawracająca plaga. Cierpią na tym również sąsiednie Filipiny, Malezja, Singapur i Tajlandia. Dym i zanieczyszczenia ogarnęły praktycznie całą Azję Południowo-Wschodnią. W niektórych miejscach widoczność ograniczona jest zaledwie do 30 metrów. Na razie mówi się o 19 ofiarach śmiertelnych, pół miliona ludzi cierpi z powodu poparzenia dróg oddechowych. Marynarka wojenna Indonezji zaczęła już ewakuować rodziny z dziećmi ze stref najbardziej zanieczyszczonych. Na Borneo ogień zaczął już docierać do obszarów zamieszkanych przez orangutany. To gatunek zagrożony, którego jedna trzecia populacji żyje właśnie w tym rejonie. Jeśli ucierpi, skutki dla ekosystemu mogą być nieodwracalne.

W tym roku pożary objęły tysiące hektarów torfowisk i lasów pierwotnych. Plantacje palmy olejowej to przekleństwo dla lasów równikowych – co roku należy wypalać ziemię, przygotowując ją pod nowe uprawy. Wypala się również lasy pierwotne, by pozyskać nowe grunty. Szacuje się, że w ciągu 60 lat wycięto już połowę lasów na Sumatrze. Jeśli tempo wycinki się nie zmieni, już za 5 lat może pozostać tam tylko 30 proc. roślinności. Według World Resources Institute emisja gazów cieplarnianych w Indonezji przekroczyła już poziom emisji całej gospodarki USA w tym roku.

–  Chciwość koncernów nie zna granic i karczuje się coraz większe połacie lasów. A ktoś stwierdził, że ich wypalanie jest mniej czasochłonne – mówiła dziś w radiu TOK FM Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska. – NASA stwierdziła, że to największa katastrofa ekologiczna do tej pory spowodowana przez człowieka.

Exit mobile version