Amerykańska lewica nie ma wątpliwości – prawdziwym zwycięzcą wyborów w Iowa jest senator z Vermont, Bernie Sanders. Jego kontrkandydatka ubiegająca się o nominację demokratów zwyciężyła minimalną przewagą.
[blocktext align=”left”]Kampania i wynik Sandersa z Iowa to czytelny dowód na możliwość aktywnego udziału w realnych politycznych działaniach bez wsparcia wielkiego biznesu i faktycznego uprawiania politycznej korupcji.[/blocktext]Największym przegranym pierwszych stanowych wyborów, które mają wyłonić kandydatów na urząd prezydenta USA, jest ekstremistyczny prawicowy ekscentryk Donald Trump. Ku jego własnemu wielkiemu zaskoczeniu, największe poparcie zdobył Ted Cruz. Według wielu obserwatorów jego poglądy są nawet bardziej niebezpieczne niż te Trumpa. O obu republikańskich kandydatach amerykańscy neonaziści (w USA działa wiele stronnictw otwarcie deklarujących takie zapatrywania) myślą jak o swojej pierwszej prawdziwej szanse w nadchodzących w tym kraju wyborach prezydenckich.Zdecydowanie najbardziej interesująca walka toczy się jednak w obozie Partii Demokratycznej. Głównymi pretendentami do kandydatury są Hillary Clinton, była sekretarz stanu i senator Bernie Sanders wzywający do „politycznej rewolucji” i radykalnych zmian w kierunku ustanowienia w USA „demokratycznego socjalizmu”.
Sanders był na początku lekceważony, nikt nie dawał mu żadnych szans. Tymczasem okazało się, że kampania tego niezależnego senatora z Vermont to imponujące pasmo sukcesów. Pomimo totalnej obojętności lub wrogości mediów i zupełnego braku wsparcia ze strony jakichkolwiek korporacyjnych sponsorów Sanders uzyskał w Iowa wynik jedynie o 5 proc. niższy od Hillary Clinton. Amerykańska lewica uważa jednak, że rezultat ten jest wielkim sukcesem i nie wieszczy przegranej w walce o nominację Demokratów. Zarówno portal US Uncut jak i Common Dreams przypominają, że Sanders uzyskał prowadzenie w sondażach w New Hampshire i wciąż ma szanse objąć prowadzenie również w innych stanach. Z kolei AlterNet wskazuje, iż po przeliczeniu 92 proc. głosów różnica wynosiła jedynie 0,4 proc. na rzecz Clinton i wylicza wiele innych politycznych sukcesów Sandersa, które stały się faktem w trakcie prowadzonej przez niego kampanii. Wylicza je m. in. znakomity amerykański lewicowy magazyn „The Jacobin”. Autorzy jednoznacznie wskazują na model finansowania jako największą zdobycz polityczną dla lewicy w Stanach Zjednoczonych. Bernie Sanders wyznaczył nowy rekord finansowania swojej kampanii z bardzo niskich, najczęściej indywidualnych, wpłat, których średnia wysokość nie przekraczała 25 dol.
Drugim wielkim zwycięstwem Sandersa jest, według „The Jacobin”, zaangażowanie pokolenia zwanego millenialsami; chodzi o osoby, które weszły w dorosłe życie na przełomie wieków XX i XXI. Grupa ta przez media, również w Europie, opisywana jest jako nie rokująca żadnych nadziei, praktycznie stracona dla społeczeństwa, rozdarta między uzależnieniem od portali społecznościowych i obłędnym podążaniem za prymitywnymi pragnieniami. Tymczasem Sanders pokazał, że antyestablishmentowa polityczna alternatywa angażuje także tych, po których tego rodzaju reakcji zupełnie nie można było się spodziewać.
Komentatorzy, również liberalni, zgodnie twierdzą, iż Iowa oznacza dla Partii Demokratycznej bardzo ważne przesilenie. Nawet CNN, druga po FoxNews pod względem agresywnej prawicowości platforma propagandowa amerykańskich rządzących, określiła wynik Sandersa jako „policzek dla rządzących” i „bardzo niedobry moment dla establishmentu”.
Mieszkańcy stanu Iowa przekazali właśnie naszej klasie rządzącej ważną wiadomość – całemu establishmentowi politycznemu, ekonomicznemu i medialnemu. W warunkach tak gigantycznego kryzysu z jakim zmaga się nasz kraj nie ma już miejsca na kontynuację dotychczasowego modelu. Dość tego! – mówił Sanders.
W trakcie swojego przemówienia wskazał również na konieczność przekształcenia masowego zaangażowania w jego kampanię w profesjonalny społeczny ruch na rzecz fundamentalnych zmian w USA.
Pozwólcie, proszę, że powiem Wam teraz coś, czego nie usłyszycie od żadnego innego kandydata. Nie wiem czy zostanę prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale nawet jeżeli tak miałoby się stać, to pamiętajcie, że żaden prezydent nie rozmontuje tego systemu sam. Dlatego dzisiejszy wieczór w Iowa, to nasze wielkie zwycięstwo, to pierwsze zwycięstwo naszej politycznej rewolucji, którą musimy przeprowadzić wspólnie! Nie możecie rozejść się do domu, niezależnie od tego co stanie się później. Młodzież, pracownicy, seniorzy… Wszyscy razem musimy jasno powiedzieć: to już koniec! Dość! – zakończył swoje przemówienie Bernie Sanders.
Następna odsłona wyborów kandydatów obu partii nastąpi w New Hampshire, 9 lutego.
[crp]