Site icon Portal informacyjny STRAJK

Irak do Amerykanów: wasza soldateska – do domu! Trump: musicie za to zapłacić

Trump w ONZ, pixabay

Parlament Iraku przegłosował w niedzielę (5. stycznia) stanowcze wezwanie do wojsk amerykańskich oraz ich koalicjantów, żądając od nich opuszczenia terytorium kraju. Dziś Donald Trump odpowiedział: odejdziemy, jeśli nam za to zapłacicie.

Tyle w temacie poszanowania demokratycznych procedur przez mocarstwo, które mieni się ich obrońcą i krzewicielem.

Rezolucja irackiego parlamentu została przegłosowana na wniosek tymczasowego premiera Adila Abd al-Mahdiego, w reakcji na zamach na irańskiego gen. Ghasema Solejmaniego, zamordowanego przez Amerykanów na drodze wyjazdowej z lotniska w Bagdadzie. W irackim społeczeństwie reakcje na to wydarzenie były różne: jedni opłakiwali generała, który walnie przyczynił się do obrony Iraku przed ekspansją tzw. Państwa Islamskiego, inni świętowali śmierć człowieka zaangażowanego w tworzenie szyickich oddziałów paramilitarnych na całym Bliskim Wschodzie, najwięcej jednak było przerażonych perspektywą otwartej wojny wprost na irackim terytorium. I właśnie ten lęk leży u podstaw przegłosowanej rezolucji, która ma dowieść zszokowanym obywatelom, że rząd, przeciwko któremu występowali od kilku miesięcy, jednak nie chce całkowitego zniszczenia ich państwa. Nad rezolucją głosowali głównie szyici. Posłowie sunniccy i kurdyjscy opuścili salę obrad.

Premier Abd al-Mahdi przedstawił również szerszy kontekst zabójstwa dokonanego 2. stycznia. Oznajmił, że Solejmani przybył do Bagdadu jako oficjalny wysłannik dyplomatyczny, miał spotkać się z szefem irackiego rządu i przekazać, w imieniu władz swojego kraju, odpowiedź na propozycję deeskalacji napięć w regionie, jaka z kolei przybyła z Arabii Saudyjskiej, nieprzejednanego wroga Iranu i szyitów. Co więcej, o działania na rzecz deeskalacji i uspokojenia Iranu miał prosić Abd al-Mahdiego sam Donald Trump, pod wrażeniem ataku proirańskich demonstrantów w Bagdadzie na ambasadę USA.

Po przegłosowaniu rezolucji, która wzywa wojska koalicyjne (czy raczej okupacyjne) do odejścia, USA kompletnie zmieniły ton pod adresem Bagdadu. Najpierw Departament Stanu ustami rzeczniczki prasowej oznajmił, że zanim 5 tys. amerykańskich żołnierzy odejdzie, Waszyngton musi przeanalizować „prawne znaczenie” rezolucji irackiego parlamentu, a także wezwał Bagdad, by nie robić nic pochopnie i mieć w pamięci wcześniejsze ekonomiczne i wojskowe relacje obu państw. Nawiasem mówiąc, żaden mieszkaniec Iraku nigdy ich nie zapomni – obecna iracka apokalipsa bierze wszak swój początek od inwazji w 2003 r. i kompletnie nieprzemyślanej polityki okupantów i ich współpracowników w latach tzw. stabilizacji Iraku.

Potem jednak głos zabrał Donald Trump i w ogóle już nie bawił się w dyplomację. Donald Trump zagroził obłożeniem Iraku sankcjami, przy których te nałożone na Iran „zbledną”. Stwierdził, że wojska amerykańskie nigdzie się nie wybierają. Chyba, że rząd Iraku za to zapłaci, zwracając koszty budowy bazy lotnictwa wojskowego, jaką obecnie US Army ma w Iraku. To sumy liczone w miliardach, kompletnie poza zasięgiem zrujnowanego państwa.

Trumpa nie przekonał nawet fakt, że w rezolucji zapisano – czyżby jako zabezpieczenie na przyszłość – że rząd iracki może poprosić o zagranicznych instruktorów dla swojego wojska, w takiej liczbie, jaką uzna za stosowną, a także zgadza się, by obce wojska prowadziły na terytorium kraju swoje szkolenia.

Postawę Amerykanów celnie komentuje polski marksista Tymoteusz Kochan:

„Trump wprost i bezczelnie grozi Irakowi sankcjami gdyby ten chciał zrezygnować z obecności amerykańskich wojsk na własnym terytorium. Każe też płacić miliardy dolarów za… Amerykańskie bazy! Obrzydliwa, jawna okupacja. I ostateczny upadek mitu demokracji USA. Czy poważnie chcemy takie bazy w Polsce?!?!?! Ja proponuję natomiast i to całkowicie poważnie by w odpowiedzi to Irak wystawił USA rachunek za kradzież ropy, zniszczenie kraju, blisko 200 000 zabitych w czasie amerykańskiej napaści, plus 500 000 irackich dzieci zabitych głodem przez amerykańskie sankcje”.

Exit mobile version