Amerykański prezydent Joe Biden będzie kontynuował politykę Donalda Trumpa w sprawie Iranu: nie wróci do układu, który Trump zerwał 3 lata temu i nie zakończy sankcji, które tamten nałożył; będzie też dalej prowadził politykę „maksymalnego nacisku” na Iran, wprowadzoną przez Republikanów. Irańczycy są rozczarowani, ale dziś tłumnie świętowali 42 rocznicę obalenia szacha. Głośno wyrażali niechęć do Stanów Zjednoczonych i Izraela.

Rakiety z kartonu w Teheranie na 42 rocznicę rewolucji islamskiej. twitter

Nowe władze imperium póki co nie zmieniły sytuacji stworzonej przez Trumpa z inspiracji izraelskiej w 2018 r. Po zerwaniu układu Iran został przez Amerykanów izolowany gospodarczo, jego ekonomia otrzymała olbrzymi cios, po którym do tej pory nie może się podnieść. Biden zasugerował, że mógłby pomyśleć o jakimś wznowieniu układu, pod warunkiem jednak, że Iran „wróci do jego przestrzegania”, co tylko rozzłościło Teheran. Irańczycy są gotowi wrócić do rozmów, jeśli imperium zdejmie „bezpodstawne” sankcje. Sytuacja pozostaje patowa.

W tym roku w Teheranie i wielu innych miastach republiki fetowanie obalenia szacha przebiegło inaczej niż zwykle, z powodu koronawirusa oczywiście. Pochody odbyły się nie pieszo lecz w samochodach i na motocyklach (i nawet rowerach), co dało długie procesje pojazdów ozdobionych najczęściej narodowymi flagami. Automobiliści i tak wykrzykiwali „Śmierć Ameryce!”. Były portrety ajatollaha Alego Chamenei i gen. Kassema Sulejmaniego, który rok temu zginął w amerykańskim zamachu w Bagdadzie. Nie obyło się bez rytualnego spalenia amerykańskiej i izraelskiej flagi.

Prezydent Hassan Rohani w telewizyjnym przemówieniu oddał hołd swym rodakom za ich „cierpliwość wobec trzech lat cierpienia” po wprowadzeniu sankcji. „Era maksymalnych sankcji minęła, tak jak era wojny gospodarczej. (…) Wszyscy wiedzą, że polityka maksymalnego nacisku poniosła porażkę” – mówił Rohani, jakby apelował jeszcze do Bidena. Na palcu Azadi w stolicy mieszkańcy mogli podziwiać repliki irańskich broni balistycznych. Oryginały niepokoją nie tylko Izraelczyków, a pat negocjacyjny pozostawi region strefą napięć.

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…