Jutro obywatele i obywatelki Iranu będą głosować w wyborach parlamentarnych, do czego niezmiernie aktywnie zachęcają ich władze kraju. Jednak wśród młodzieży i mieszkańców wielkich miast dominuje apatia. Żaden z dopuszczonych na listy przez Radę Strażników Rewolucji kandydatów nie wydaje się tym ludziom osobą godną zaufania.

Wycofanie się przez USA z porozumienia nuklearnego i obłożenie kraju sankcjami doprowadziło do kolejnej zapaści gospodarczej, tym boleśniejszej, że następującej po okresie, gdy Iran realnie z porozumienia skorzystał i dla społeczeństwa pojawiła się nadzieja na realną poprawę poziomu życia.

Protesty przeciwko podwyżkom cen paliw i innych podstawowych produktów były w 2018 i 2019 r. brutalnie rozpędzane, także przy użyciu ostrej amunicji, aktywiści pracowniczy i działaczki kobiece trafiali do więzień. Nastroje społeczne nie są przychylne dla irańskiego rządu, nawet jeśli na początku roku społeczeństwo na chwilę się skonsolidowało, oburzone po zamordowaniu przez Amerykanów gen. Ghasema Solejmaniego. Dla wielu młodszych wyborców oraz zwolenników reformatorskiego skrzydła w irańskiej elicie politycznej czarę goryczy przelała decyzja Rady Strażników Rewolucji z końca stycznia. Rada, korzystając z prerogatyw, jakie daje jej konstytucja republiki islamskiej, wykreśliła ze zgłoszonych list kandydatów do parlamentu ponad jedną trzecią nazwisk, w tym 90 osób, które obecnie sprawują mandat. Wśród wyeliminowanych dominowali politycy reformistyczni lub umiarkowani – listy konserwatystów również zostały „skorygowane”, ale w mniejszym stopniu. W Teheranie, gdzie zwolennicy zmian zawsze odnosili sukces, zostało im mniej kandydatów, niż jest mandatów do wzięcia.

Przeciwko masowemu wycinaniu umiarkowanych protestował nawet związany z nimi prezydent Hasan Rouhani, ale nic nie wskórał – w odpowiedzi usłyszał raczej wyzywające komentarze konserwatystów, którzy są pewni zwycięstwa i odebrania rywalom parlamentu. W ocenie twardych zwolenników republiki islamskiej ludzie nie zaufają już drugi raz reformatorskiej frakcji, bo ta nie spełniła obietnic złożonych przed poprzednimi wyborami. Prezydent Rouhani mimo to nie przestaje apelować o udział w wyborach, przekonując, że problemy ekonomiczne i społeczne nie zostaną rozwiązane, jeśli rząd i parlament będą się zwalczać nawzajem, a nie współdziałać.

Tymczasem  wielu wyborców, zwłaszcza młodych, nie ma zamiaru go posłuchać. Właśnie dlatego, że frakcja reformatorska obiecywała w 2016 r. znaczącą poprawę poziomu życia, ale nie zdołała zrealizować tych obietnic, nie poprawiła m.in. bardzo trudnej sytuacji młodzieży starającej się o pierwszą pracę i usamodzielnienie się. Na młodych wyborcach zrobiła fatalne wrażenie również masowa dyskwalifikacja reformistów oraz pacyfikacja protestów w 2019 r. – te powody wskazują rozmówcy i rozmówczynie w materiale „Al-Dżaziry” przygotowanym w ostatnich dniach.

Według irańsko-kanadyjskiego analityka i politologa Shahira Shahidsalessa, konflikt między konserwatystami i modernistami w Iranie staje się coraz bardziej zaogniony, a skrzydło konserwatywne stara się wykorzystać instytucjonalną przewagę do wyeliminowania rywali. – Wydaje się, że głębokie państwo dowodzone przez Chameneiego podjęło decyzję: system dzielenia się władzą, którego częścią reformatorzy i umiarkowani są od momentu powstania ruchu reformatorskiego w 1997 r., odnosząc kolejne sukcesy w starciach z konserwatywnymi oponentami, powinien się skończyć. Najprawdopodobniej wybory prezydenckie w 2021 r. też wygra radykalny konserwatysta, a wtedy kształtowanie „jednolitego systemu władzy” zostanie zakończone – pisze autor.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ty klasyczny niereformowalny, kapusta dawno zebrana a jej środki się widać nie rozłożyły.

    1. Taki rząd jak za szacha Pahlawiego? Czyli nafta dla usraela więzienia dla ludu..

    2. Tak, w Polsce mamy świecki rząd, poza tym w Polsce nie ma policji obyczajowej i nikogo się nie morduje za odejście od religii lub przespanie się z dziewczyną bez ślubu.
      Ja nie jestem fanem Kościoła ale uważam że Islam jest o wiele gorszy.
      Co do rządów tamtego Szacha – ja gdybym był Irańczykiem to walałbym jednak Pahlaviego niż islamskich czubków.

    3. Kostyczny Aferał!
      Jakoś 95% obywateli Iranu to nie przeszkadza. Bądź łaskaw nie układać innym życia. Tylko dzięki temu, że mamy tam republikę islamską – CIA nie zdołała zainstalować tam następnego szacha. Rządy świeckie mieliśmy w Iraku i Libii – zobacz co zrobili tam bandyci spod znaku NATO! Persowie postawili na budowę potęgi wojskowej i pomimo czterdziestu lat sankcji – dopięli swego i nikt nie próbuje im instalować ,,swoich” sqr….nów! Bez religijnej motywacji – nie byłoby raczej szans, coś musi być spoiwem które zjednoczy naród i stałą się tym religia.

    4. Zgadzam się, że niewskazana by była władza jak za szacha, który był podnóżkiem Jankesów, ale nie zgodzę się, że obecna władza jest spoko tylko dlatego, że lud ją popiera. Nie jestem za żadną interwencją, ale fajnie by było jakby Ci młodzi reformaci się postawili. Demokracja nie polega tylko na nieograniczonej władzy większości, ale też na ochronie praw mniejszości przed tą właśnie większością. Jeżeli gdzieś demokratycznie by zagłosowano za ludobójstwem jakiejś grupy ludności to raczej słaby argument, że to w porządku, bo „demokracja”

    5. Dodam jeszcze, że gdyby nie zachodni imperialiści, to prawdopodobne jest, że wgl nie byłoby republiki islamskiej, bowiem w wyborach zmasakrowanych przez CIA duże szanse zwycięstwa mieli socjaliści

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…