Państwo Islamskie opublikowało filmik, na którym prezentuje z dumą skutki ostatnich zamachów w Brukseli i Paryżu. Zapowiada kolejne możliwe zamachy w stolicach europejskich miast, usiłując zastraszyć zawczasu ich władze i mieszkańców.

Islamiści znowu straszą Europę, fot. wikimedia commons
Islamiści znowu straszą Europę, fot. wikimedia commons

– Wczoraj był Paryż, dziś jest Bruksela. Bóg jeden wie, gdzie to będzie jutro. Może to będzie Londyn, albo Berlin, albo Rzym – mówi po angielsku bojownik IS na filmiku. Przesuwające się kadry pokazują najpierw skutki zniszczeń spowodowane dotychczasowymi aktami terroryzmu, potem zaś kolejne możliwe cele: budynek brytyjskiej Izby Gmin czy rzymskie Koloseum.

– Trudności finansowe Państwa Islamskiego pogłębiły się od końca 2015 r. na skutek uderzeń lotnictwa rosyjskiego i koalicji pod wodzą USA na cele będące źródłami dochodów z handlu ropą – komentuje Columb Strack, analityk zajmujący się Bliskim Wschodem dla ośrodka badawczego z Londynu IHS Jane’s. Ośrodek ma swoich informatorów na miejscu, korzysta również z danych z portali społecznościowych, gdzie udzielają się bojownicy IS. Oszacowano, że na dzień 14 marca 2016 roku – Państwo Islamskie kontrolowało 73,44 tys. km kwadratowych.

To oznaczałoby, że w porównaniu do wielkości obszarów, którymi zawiadywali terroryści od 2015 roku, straty terytorialne są dla IS boleśnie odczuwalne. Sięgają nawet 22 proc. terytorium – głównie na ziemiach syryjskich i irackich. – W 2016 roku zaobserwowaliśmy znaczące straty poniesione przez Państwo Islamskie na północnym wschodzie między Rakką a Dajr az-Zaur. Rząd syryjski poczynił również postępy na zachodzie i znajduje się obecnie zaledwie pięć kilometrów od antycznego miasta Palmira, które zostało zdobyte przez dżihadystów w połowie 2015 roku – mówi analityk.

Dotkliwe straty islamiści ponieśli również w Iraku – stracili tereny koło Ramadi na zachód od Bagdadu, a także wokół Tikritu.

Od lata 2015 IS znacząco obniżyło żołd swoim żołnierzom, a także nałożyło na lokalną ludność wyższe podatki. Prawdopodobnie spowodowane jest to utrata jednego z ważniejszych punktów przemytu – miasteczka Tall Abjad na granicy turecko-syryjskiej. Wygląda na to, że wojna powoli zaczyna obracać się przeciwko Państwu Islamskiemu. Musi więc „nadrabiać” groźbami kierowanymi w stronę Europy.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. To dobrze. Znów lewica zakrzyknie, że nie można łączyć islamskiego terroru z islamem. Wzrośnie poparcie dla proimigranckich lewicowych organizacji. Strajk.eu stanie się najpoczytniejszym portalem w Polsce.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…