Testowanie obywateli na dużą skalę, skuteczne śledzenie rozprzestrzeniania się wirusa, kwarantanna, ochrona słabszych grup społecznych i wydajna opieka zdrowotna. Te czynniki islandzki rząd uznał za kluczowe w niemal całkowitym zwalczaniu koronawirusa.
– Byliśmy mile zaskoczeni, widząc bardzo szybkie spowolnienie pandemii na Islandii. Jednak niezwykle ważne jest zachowanie czujności i zminimalizowanie ryzyka ponownego wybuchu epidemii. Jeżeli zauważymy oznaki ponownego pojawienia się wirusa, będziemy przygotowani do wdrożenia odpowiednich środków w celu wyeliminowania wszelkich ognisk infekcji – powiedział Thorolfur Guðnason, główny epidemiolog Islandii.
Na Islandii potwierdzono jak dotąd 1801 przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, z czego aż 1755 osób powróciło do zdrowia. To 97 proc. wszystkich przypadków. Jak dotąd zmarło zaledwie 10 osób. Najwięcej nowych zakażeń odnotowano w Islandii 2 kwietnia – 99. Krzywa zachorowań od drugiego tygodnia kwietnia zaczęła mocno spadać. W czwartek (7 maja) poinformowano o zaledwie 2 nowych przypadkach, a od 23 kwietnia nie odnotowano żadnego zgonu.
Islandzki rząd od początku pandemii prowadził program testowania obywateli na obecność wirusa. Wyspa wulkanów zajmuje drugie miejsce w Europie, zaraz po Wyspach Owczych, pod względem liczby testów przeprowadzonych na mln osób. Do tej pory wykonano prawie 52 tys. testów, czyli przebadano co siódmego mieszkańca wyspy – 14 proc. obywateli (dla porównania Polska przebadała dotąd 1,1 proc. obywateli).
Islandia skoncentrowała się przede wszystkim na wczesnym wykrywaniu potencjalnie chorych i dystansowaniu społecznym. W Islandii zamknięto wszystkie siłownie, publiczne baseny, puby, a także firmy, gdzie niezbędny jest kontakt z klientem, jak salony kosmetyczne czy fryzjerskie. Przez cały okres pandemii otwarte były szkoły podstawowe i przedszkola podobnie jak wiele kawiarni i restauracji.
– Masowe testy pozwolą na zebranie faktycznych informacji na temat rozprzestrzenia się koronawirusa w naszej społeczności. Znaczna większość państw testuje wyłącznie osoby z objawami – podkreślił Guðnason.
Badania przesiewowe wykazały, że połowa pacjentów z pozytywnym wynikiem nie miała żadnych objawów choroby. „Oznacza to, że dzięki przebadaniu całej populacji, możemy skuteczniej namierzyć ludzi będących na wczesnym etapie infekcji, zanim zaczną zakażać patogenem kolejne osoby”, powiedział dr Kári Stefánsson, założyciel i dyrektor generalny firmy obsługującej badania – deCODE genetics.
Naukowiec podkreślij, że nie jest prawdą, że Islandia mogła zwalczyć tak skutecznie koronawirusa dzięki małej populacji. „To nie ma nic wspólnego z wielkością populacji. Islandia zawdzięcza swój sukces dobremu przygotowaniu”.
Islandia, inaczej niż większość państw w Europie, nie zamknęła swoich granic. Jednak od 2 marca pracownicy służby zdrowia byli zachęcani do unikania podróży i pozostania w kraju.