Theresa May zapisze się na kartach historii jako jeden z najmniej skutecznych polityków w historii Zjednoczonego Królestwa. Brexit bez umowy zbliża się wielkimi krokami, tymczasem rządowy projekt wyjścia zaliczył w głosowaniu kolejną porażkę.
W poniedziałek Theresa May oraz Jean-Claude Juncker poinformowali, że porozumieli się ws. „prawnie wiążących” zapisów w projekcie dotyczącym wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
– Nasza umowa zawiera istotne wyjaśnienia i gwarancje prawne w odniesieniu do umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE i backstopu. Wybór jest jasny: albo ta umowa albo brexit może się w ogóle nie wydarzyć. Sprawmy, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej będzie uporządkowanym procesem do końca. Jesteśmy to winni historii – mówił Juncker, który deklaruje, że chce, by Wielka Brytania opuściła UE najlepiej przed majowymi wyborami, aby już nie wybierała swojej reprezentacji do europarlamentu. May stwierdziła po poniedziałkowym spotkaniu w Strasburgu, że „poniedziałkowa umowa jest dodatkiem do zawartego w listopadzie ubiegłego roku porozumienia o wyjściu wielkiej Brytanii z UE” i jest swego rodzaju „polisą ubezpieczeniową” gwarantującą brak twardej granicy między Irlandiami.
Ale brytyjska premier wróciła z nową umową do kraju i okazało się, że tym razem również wynegocjowane warunki brexitu nie odpowiadają rodzimym parlamentarzystom.
Przeciwko umowie głosowało 391 posłów, za – 242. To i tak nieco lepiej, choć w ogólnym rozrachunku podobnie jak w pierwszym głosowaniu w połowie stycznia, kiedy to przeciwko propozycji głosowało 432 posłów przy zaledwie 202 głosach poparcia.
May podczas poprzedzającej głosowanie debaty straszyła deputowanych.
– Brexit może zostać zaprzepaszczony! Ta izba jest absolutnie zobowiązana zrealizować decyzję podjętą przez Brytyjczyków w czerwcu 2016 roku – mówiła. Dodała też, że w przypadku odrzucenia kolejnej już umowy, dalsze negocjacje (czyli twardy brexit albo przedłużanie procesu wyjścia) „spadną na parlemant”. – Nie wystarczyłoby oskarżyć o to Unię Europejską, bo ta izba również ponosiłaby odpowiedzialność – podsumowała. I ziścił się jej czarny scenariusz.
Dziś w brytyjskim parlamencie również odbędzie się seria głosowań. Plan jest następujący: dziś w środę 13 marca głosowana ma być opcja wyjścia z UE bez umowy, natomiast jeśli Izba Gmin się na to nie zgodzi, kolejnego dnia posłowie będą głosować nad przyjęciem nowej instrukcji dla rządu, która pozwoli przedłużyć proces rozwodowy z Unią opisany w 50 artykule traktatu UE.