Do Chan Junus (ang. Khan Younis) drugiego co do wielkości miasta w Strefie Gazy, uchodźcy udali się podczas ataków na Rafah. Rozbudowano tam obozy dla uchodźców, a także prowizoryczne szpitale organizacji humanitarnych. Izraelskie wojsko (IDF) zażądało teraz natychmiastowej ewakuacji zamieszkałego przez 250 tysięcy osób Chan Junus i rozpoczęło bombardowania.
Uchodźcy wybudowali pośpiesznie szałasy tuż przy krawędzi morza, ponieważ nie mają już gdzie się udać, a miejsca na brzegu są zapełnione. Nie mieli także czasu, ze względu na krótki okres czasu jaki dało im wojsko Izraela. Przedstawiciel UNRWA (Agencja ONZ dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie) Louise Wateridge powiedział, że jest to kolejny cios dla ludzi, dla rodzin, którzy po raz kolejny są przymusowo przesiedlani.Atak na Chan Junus przyszedł w odpowiedzi na ataki prowizorycznymi rakietami, pochodzącymi z rejonu miasta. Do ataku przyznała się organizacja Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. „To odwet za zbrodnie na naszym narodzie” – poinformowali.„Na północy, na południu, na wschodzie, na zachodzie Strefy Gazy, nigdzie nie jest bezpiecznie” – powiedziała Louise Wateridge. To stawia palestyńskich cywilów w sytuacji niemożliwej do przeżycia. Jednocześnie poinformowała, że ONZ nadal stara się zapewnić odpowiednią ilość jedzenia, wody, materacy czy leków oraz leczenia.
Służba zdrowia Strefy Gazy potrzebuje co najmniej 85 tysięcy litrów paliwa każdego dnia, by mogła normalnie funkcjonować. Do Gazy pod koniec czerwca dojechało jednak tylko 200 tysięcy litrów. Uniemożliwia to szybki dojazd do stref, gdzie potrzebna jest pomoc medyczna.
Światowa Organizacja Zdrowia obawia się wybuchu epidemii, ze względu na niewydolność służby zdrowia i trudności z dostępem do czystej wody pitnej.
Źródło: https://faktyianalizy.info