Site icon Portal informacyjny STRAJK

Izrael odcina dopływ energii do Strefy Gazy w środku zimy

Począwszy od 2007 roku, od rozpoczęcia blokady Gazy, corocznie, w środku zimy Izrael odcina dostawy gazu. To kolejny problem dla Palestyńczyków zmagających się również z ustawicznymi przerwami w dostępie do prądu. 

Choć zima na Bliskim Wschodzie to zupełnie inny krajobraz niż w naszej strefie klimatycznej, ogrzewanie jest potrzebne. Temperatura spada niekiedy poniżej 10 stopni. Nie tylko o gaz jednak chodzi. Prawie 2 mln mieszkańców „największego na świecie więzienia pod gołym niebem”, jak często nazywana jest Gaza, od czasu zniszczenia przez Izrael w lipcu 2014 roku jedynej tamtejszej elektrowni, są skazani na 16-20 godzinne przerwy w dostawach prądu. Powoduje to przerwy m. in. w pracy szpitalnych oddziałów ratunkowych.

Ben Thompson, lekarz – wolontariusz z Kanady – wspomina jak trzy lata temu musiał ratować życie nastolatka, który spadł z trzeciego piętra zniszczonego przez Izraelczyków domu. Thompson chciał wypompować krew z opłucnej pacjenta, co zwykle zabiera kilka minut, ale brak prądu uniemożliwiał precyzyjną operację:
– Nie widziałem co robię. Próbowałem wepchnąć urządzenie do drenażu płuc, robiąc to po ciemku.” To co zwykle zabiera 5 minut lub mniej, zajęło 25-30 minut i chłopiec umarł – powiedział w rozmowie z dziennikarzami stacji Al-Jazeera. – Ludzie umierają często codziennie z powodu braku elektryczności- dodaje

Dzieci na ruinach zniszczonego domu w miejscowości Bajt Hanun, źródło pixabay

Obecnie potrzeby energetyczne Palestyńczyków są zaspokojone w około 20 proc. W domach ludzie używają generatorów prądu do których też często brakuje ropy.

Rozwiązaniem problemów cieszącej się 320 dniami wysokiego nasłonecznienia Gazy może być energia słoneczna. Wyposażeniu Gazy w takie baterie i panele słoneczne służy między innymi projekt Empower Gaza wdrażany przez kanadyjskich ochotników i darczyńców we współpracy z Programem Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju. Organizatorzy zebrali 1,7 mln dolarów i do 2017 roku planują instalację paneli słonecznych w czeterech szpitalach.

Medhat Abbas dyrektor szpitala Al-Shifa jednego z dwóch w Strefie, którego oddział intensywnej terapii jest podłączony do paneli słonecznych twierdzi, że od jesieni 2014 r., kiedy to z pomocą japońskich darczyńców udało się doposażyć oddział, nie występowały na nim przerwy w dostawach prądu. Wcześniej oddział polegał na generatorach na ropę, do których często brakowało paliwa.

Dzięki Programowi Narodów Zjednoczonych ds Rozwoju panele i baterie słoneczne instalowane są też w palestyńskich szkołach, przychodniach i zakładach odsalania wody. Do 2020 roku energia słoneczna ma pokrywać 30 proc. zapotrzebowania Strefy.

W grudniu, jak każdej zimy, Izrael odciął dostawy gazu ziemnego do Strefy. Palestyńczycy marzną z powodu braku ropy i prądu, nie mogą też przygotować ciepłych posiłków. Rozwiązaniem ich problemów (poza zmianą zmianą polityki Izraela, ma się rozumieć) byłoby przydomowe zamontowanie paneli i baterii słonecznych, ale zestaw potrzebny dla zaspokojenia potrzeb jednej rodziny kosztuje aż 1,5 tys. dolarów. Mieszkańcy Strefy ogrzewają się przy pomocy resztek węgla i drewna.

– Cierpimy z powodu braku gazu. Każdego dnia idziemy spać myśląc jak następnego dnia napełnić zbiornik – mówi bezrobotny 23 letni Mosab Mustafa.

Analizy Banku Światowego wskazują, że braki energii to jeden z powodów utrzymywania się w Strefie Gazy wysokiego, prawdopodobnie najwyższego na świecie bezrobocia. Oficjalny odsetek niezatrudnionych to 43 proc.

[crp]
Exit mobile version