Site icon Portal informacyjny STRAJK

Izrael: protest działaczy propalestyńskich na Paradzie Równości

W piątek w Tel-Awiwie aktywiści walczący o prawa mniejszości palestyńskiej zablokowali tegoroczną Paradę Równości w proteście przeciwko polityce określanej jako „pinkwashing”. Pod tym terminem rozumieją celowe promowanie Izraela na arenie międzynarodowej jako kraju przyjaznego dla osób LGBT, żeby odwrócić uwagę światowej opinii publicznej od jednoczesnego biologicznego wyniszczania narodu Palestyńskiego.

Uczestnicy protestu zastawili trasę przemarszu parady liczącej 250 tys. osób prowizorycznym ogrodzeniem, które zgodnie z ich zamysłem miało symbolizować opresję Palestyńczyków na ziemiach okupowanych przez Izrael.

flickr.com

– Przychodzimy tu, żeby sprzeciwić się cynicznemu wykorzystywaniu walki osób LGBTQ do usprawiedliwiania zbrodni popełnianych przez rząd Izraela. Dlatego stawiamy tu płot. W tym samym czasie zaledwie kilka kilometrów stąd izraelscy żołnierze strzelają do osób pragnących korzystać z ich prawa do protestu – mówił jeden z organizatorów akcji.

Protestujący podkreślili, że celów jakie stawia sobie ruch LGBTQ nie da się oddzielić od walki o szeroko pojęte prawa człowieka. Padła deklaracja: – Prowadząc walkę o wolność, będziemy jednocześnie sprzeciwiać się zbrodniom popełnianym w naszym imieniu.

Strefa Gazy po nalocie izraelskiego lotnictwa. Źródło: AP Photo/Hatem Moussa)

„Rząd (Izraela) reklamuje Tel Awiw jako miasto wolności, a jednocześnie 70 kilometrów stąd dwa miliony Palestyńczyków więzione są Strefie Gazy (…) Prawa należą się wszystkim (…) Prawo do protestu posiadają też Palestyńczycy, ale od rozpoczęcia Wielkiego Marszu Powrotu w Gazie zabito ponad stu demonstrantów. Jako członkowie społeczności, która ciągle walczy o pełnię praw i całkowitą równość, nie będziemy milczeć w obliczu naruszania praw człowieka i represjonowania prawa do protestu.” – takie treści można było przeczytać na ulotkach rozprowadzanych przez przeciwników „pinkwashingu”.

Rząd Izraela od kilku lat za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych promuje za Izrael jako oazę demokracji na Bliskim Wschodzie, ze szczególnym uwzględnieniem otwartości kraju na osoby nieheteronormatywne. Budzi to jednocześnie sprzeciw części izraelskiej i światowej społeczności LGBTQ, która widzi w tym próbę odwracania oczu świata od przemocy wobec narodu palestyńskiego.

W tym roku Ohad Nakash Kaynar, rzecznik MSZ, pisał na Twitterze: „Izrael budzi się na paradę równości, gdzie co roku naucza się i świętuje tolerancję i akceptację. Terroryści z Hamasu sponsorowani przez Iran, budzą się, by nas palić i mordować, wykorzystując kobiety i dzieci jako żywe tarcze w próbie sforsowania naszej granicy”
Brytyjska ambasada ufundowała na własną platformę na paradzie. Wysłannik rządu USA pozdrawiał maszerujących na Twitterze.

W minionym tygodniu w Strefie Gazy ponownie wybuchły protesty przeciwko izraelskiej okupacji. Od początku maja armia Izraela zabiła 120 demonstrantów i raniła tysiące bezbronnych osób. Protesty trwające w Gazie są kontynuacją Wielkiego Marszu Powrotu zorganizowanego przez Palestyńczyków w 70. rocznicę Nakby – wygnania ich przez Izrael z rodzimych ziem.

Exit mobile version